W niepozbawionym sensu mieście
na grobów lśniący w deszczu granit
i na pohybel, na psa urok
sypią się bluzgi: "Nie jesteście,
do kurwy nędzy, ale zanim
być przestaliście, przecież byliście
tak samo na mróz drażliwą skórą,
z tą samą wiarą, że jest czyściec
i że jest niebo, że się piórom
wymknęły nieopacznie wersety,
którymi się cudze dzieci straszy,
o piekle, smole, kotłach, widłach...
Jak niegdyś wy, tak my niestety
jesteśmy dziś w zastępstwie waszym
te same śliwki na powidła!"
Dodane przez adaszewski
dnia 04.11.2019 19:41 ˇ
9 Komentarzy ·
432 Czytań ·
|