znałem ich dobrze
rozmawialiśmy zimą o wiośnie
latem o kolorach jesieni
bo kres życia nas nie dotyczył
(odejścia na ostatnią podróż
zawsze dotyczyły starych ludzi -
były nawet swoiście ciekawe
jak spoglądanie przez dziurkę od klucza)
przedwcześnie ścięte jak pąki wiosenne
nie patrzą już na klepsydrę
a granitowe płyty z datami
pozwalają tylko na mój monolog
nie dając odpowiedzi
słucham ciszy stojąc ze zniczem
i widzę jak życie moje pełne porywów
powoli łapie zadyszkę
a przecież wiem -
kiedyś przyjdzie mi utonąć w snach
Dodane przez Robert
dnia 03.11.2019 23:24 ˇ
10 Komentarzy ·
300 Czytań ·
|