Znów przelewam krew na papier;
kolejna piosenka nie ma nic do przekazania.
Jesteś zbyt piękny, aby cierpieć;
nie rozumiem, dlaczego wciąż tu jesteś.
Wreszcie znalazłeś w sobie dom;
dom, za którym tęskniłeś od urodzenia.
Może nadszedł czas, byś przemyślał swoją śmierć?
Żebyś zaplanował dalszą przeszłość?
Skąd w twojej czarnej duszy tyle cudownych snów?
Boże, zrozum mój strach -
po prostu Cię jeszcze nie znam.
Jesteś tak zachłanny, że nie rzucisz choćby kawałka nieba;
moje serce musi ruszyć własną drogą.
Otworzyłam oczy - czy to życie, czy wciąż jeszcze śpię?
Proszę, pozwól mi posmakować człowieka.
Tak, wiem, że to gatunek na wymarciu...
Tak mi przykro, choć nie żałuję za grzechy.
Niedomknięte usta przypominają o wczorajszym pocałunku.
Nie byłam go warta.
Proszę, zgódź się, abym zburzyła ten mur.
Będzie mi potrzebna jedynie odrobina niewinności
i zaciśnięte dłonie.
Nie poddam się, póki nie odzyskam
swoich zaprzepaszczonych snów.
Dodane przez KatarzynaAnna
dnia 04.09.2019 13:25 ˇ
4 Komentarzy ·
576 Czytań ·
|