Bądź na wyciągnięcie dłoni
i w aromacie kawy
tuż przy mojej skroni
w noc i świt bladawy.
Daj radość twego głosu
słodyczy w ustach tkliwość
szept muśnięcia włosów
i drżącą niecierpliwość.
Mów zaklęcia utajnione
i to co jest jak nawyk
i cuda niestworzone
i takie zwykłe sprawy.
Weź łzy z rosy porannej
iskrzące w polnych kwiatach
zmyj ból z mej duszy rannej
i z cząstki mego świata.
Masz ciepłem dłoń zwilżoną
i oczu toń zieloną
połowę smutku mego
w kawałku serca swego.
Dodane przez Stretch
dnia 19.08.2019 22:00 ˇ
5 Komentarzy ·
717 Czytań ·
|