czyli stać pod drzewem nadziei by pozostać silną
czy przynależeć mogę do ciebie
jak palce do dłoni
gdy wejdę tak
w kwiecistej sukience z zapachem pomarańczy
zakazany owoc dojrzewając
czerwienić się będzie
jak kolor ust w pocałunku
niepokornym urwanym szeptem
grzesznością podzielimy się na pół
aż ufność spadnie na powieki
a ciepło nasze przybierze kształt
czy bać się muszę
że skończy się wszystko
jak otwartość książki na ostatniej stronie
że złośliwość rzeczy nigdy nie jest martwa
Dodane przez judzia
dnia 13.09.2007 21:37 ˇ
14 Komentarzy ·
991 Czytań ·
|