"Mother" filmowa udręka
Marzenie o geniuszu może zmienić łagodnego twórcę
w groźnego sprawcę, zwłaszcza gdy uwierzy w swoją
boskość. Oto on. Samozwaniec. Wymyśla wciąż na nowo
młodość, kobiecość, macierzyństwo, ale nie ojcostwo,
dom nie wiadomo dla kogo z wolnym wstępem dla obcych,
dramatyczne epizody i swoją w nich obecność. Decydującego
gracza. Namiętnie poszukuje natchnienia, ale nie posuwa
się dalej w akcie kreacji, który za każdym razem kończy akt
zniszczenia. Właśnie wtedy, na zgliszczach, zatrzymuje się
wyobraźnia. Nie sięga dalej i cykl wraca do początku.
Czas wydaje się niepoliczalny. Niezdolny twórca, a może
zimny eksperymentator, niemiłosiernie, wręcz rutynowo,
wyrywa serdeczny kryształ z kolejnego udręczonego
ciała, jakby na granicy życia i śmierci krystalizowała się
wena, jedyne dziecko, które pragnie spłodzić.
Dodane przez Irena Michalska
dnia 07.05.2019 10:32 ˇ
13 Komentarzy ·
809 Czytań ·
|