jesienne słońce obniża loty
daje fory ławicom chmur
błyskawicom użycza ognia
słucha melodii grzmotów
po letnich swawolach
Prozerpina wraca z wojaży
zastaje pospólstwo małżonka
sypią się jadowite słowa
Neptun ciska trójzębnym harpunem
w błyskach złotego ostrza
echo wstrząsa ponurą głębiną
morze rozleniwione przez lato
nabiera wigoru
w podwodnych włościach
uśpione budzi żywioły
wreszcie wiatr może poigrać
fala za falą chlusta bryzgami
mewy wirują w kręgu szalonym
walczą o każdy znaleziony kęs
lud wdycha jodowe opary
lustruje spieniony brzeg
na który woda wynosi różności
razem z bursztynem złotym
po który podąża chciwy wzrok
władca mórz jest stanowczy
jego nie przestraszysz
ani wzruszysz obietnicą
dla rozpasanej władczyni
sam wybiera ofiary
które wydziera ludziom
do chóru mew i szumu fal
dołącz swój słaby głos
wykrzycz w siną dal
tajemnice miłość i złość
Dodane przez Dino
dnia 11.09.2007 18:22 ˇ
9 Komentarzy ·
804 Czytań ·
|