gnieżdżą się widoki
w oknie świadomości
jak w kotlinie
płyną nurtem przejrzystym
w lochach
archiwów wprost
w żądze milczą
zmysły i ciało
nimi ginie
zgasło czucie w powietrzu
odrealniona byłość szlocha
aż zasłon chór ogrywa
szarość
kochanka nieprawdziwa
widzi
pełzający kres pokus
nie przyszłość to
czy tylko niemoc wokół
zasypią mnie przeźrocza
jaźń skoszona nisko
w mrokach czai się zasadzka
za słaby na smutek
ujechałem
na zawsze już
nie było ciebie nigdy
Dodane przez zdzislawis
dnia 11.02.2019 08:55 ˇ
10 Komentarzy ·
635 Czytań ·
|