dnia 24.01.2019 18:18
Cóż.
Czasami historiee bywają smutne.:(
Niezmiennie ppowtarzam, luię bardzo tę Twoją rodzinną kronikę.causki i ciepełko ślle.
Ola.
:) |
dnia 24.01.2019 18:19
lubię i całuski ślę :) |
dnia 24.01.2019 19:56
Smutne, i wtedy, i dziś...
Ale piękne w tym smutku...
Pozdrawiam :-) |
dnia 24.01.2019 20:22
Tak, matematyka bywa trudna... Mnie bito tylko zbiorowo, gdy cała klasa dostawała łapy. Pozdrawiam. |
dnia 24.01.2019 20:30
-:)))
niektórych nauk nie zapomina się do końca życia nawet gdy trudno przypomnieć sobie co było wczoraj na obiad
pozdrawiam -:)))) |
dnia 24.01.2019 21:55
Najmilsze są dobre wspomnienia, ale takie jak te też mogą rozczulić :)
Moc pozdrowień. |
dnia 24.01.2019 22:00
Ola Cichy - Te smutne historie chyba bardziej zapadają w pamięć.
Niezmiennie cieszę się Olu z Twoich u mnie wizyt:)))
Serdeczności posyłam:)
Lunatyk - Może i tak, trochę smutne, trochę bliskie...
Dziękuję za chwilę. Pozdrawiam ciepło:)
Silva - Także i w moich szkolnych latach zdarzały się takie metody "wpajania" wiedzy, raczej mało skuteczne...ale nie wspominam tego tak traumatycznie.
Pozdrawiam serdecznie:)
Aleksandrze - dokładnie tak, szczególnie gdy wiek sędziwy, a te nauki pobierało się " za okupacji".
Pozdrawiam ciepło:) |
dnia 25.01.2019 07:11
Januszu - w pewnym sensie mogą rozczulić, gdy po kilkudziesięciu latach ktoś cytuje z pamięci całe zwroty, czytanki....w obcym języku.
Pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 25.01.2019 07:43
Smutny wydźwięk tego wiersza - niestety, taka jest starość, moja Mamusia - 95 lat- prawie nie widzi, bardzo słabo słyszy, problem też ma odróznianiem smaków ( już nie wiem, co gotować ), ale - na szczęsie - jeszcze chodzi.
Przepraszam za mój osobisty wtręt.
A Twój wiersz podoba mi się :-)
Pozdrawiam serdecznie :-) |
dnia 25.01.2019 08:46
Warkoczyk - dziękuję za Twój przystanek, i słowo w temacie..., chyba trzeba "towarzyszyć" żeby zrozumieć, tez nie wiem co wymyślać na obiad.
Pozdrawiam bardzo ciepło:) |
dnia 25.01.2019 10:44
O, "mój" Antoni :)...miło znów się z Nim spotkać :) a tyle co wróciliśmy z Antonim z pielgrzymki :)..............wiesz o czym mówię mgnienie, prawda? |
dnia 25.01.2019 10:58
mam nieco mniej lat niż Pan Antoni, ale też pamiętam czasy gdy w szkole dostawało się linijką albo piórnikiem po łapach, :) pozdrowionka, |
dnia 25.01.2019 11:55
Od wiersza, mimo bolesnej tematyki, bije ciepło. To wynika z zainteresowania wspomnieniami. :-)
Pozdrawiam |
dnia 25.01.2019 14:44
IZa - O, bardzo się cieszę, że pamiętasz Antoniego :)...tak sobie powraca, to tu, to tam.
Serdeczności ślemy - ja i mój przodek :)))
Robert Furs - Robercie, i ja pamiętam te czasy, na szczęście już powojenne.
Pozdrawiam serdecznie:)
koma17 - :)))) dziękuję najserdeczniej. |
dnia 25.01.2019 18:26
Jest coś rozczulającego w tej smutnej refleksji.
Pozdrawiam :) |
dnia 25.01.2019 18:57
Smitny obrazek, chociaż teraz też czasami by się przydała pręga na ręce, bo dzięki temu niektórzy wyszli na ludzi. I dodam, że nie jestem za przemocą. Pozdrawiam:) |
dnia 25.01.2019 20:01
mily - :))) cóż wypada zaakceptować każdy etap w życiu.
Dziękuję za odwiedziny. Pozdrawiam serdecznie:)
PaULA - Zdaje się, ż e we wszystkim trzeba zachować umiar.
Pozdrawiam ciepło:) |
dnia 25.01.2019 20:14
Tekst tego /bez aluzji/ z pozoru mało sensownego wiersza co bardziej przypisywał bym 9-cio latce.
Jednak nie zapominajmy, że nikt bardziej niż nasze ukochane dzieciaczki zaskakuje nas co rusz z pozoru tylko prostymi pytaniami.
Tak też i w tym przypadku napewno istnieje jakaś głębia do której to jedynie ja sam nie dosięgam :)
Więc tylko - pozdrawiam! |
dnia 25.01.2019 20:58
Spoks - dziękuję za komentarz. Również pozdrawiam:) |
dnia 26.01.2019 07:19
puenta o zamazywaniu zer, czyni ten wiersz pięknym:) i bardzo wzruszającym. |
dnia 26.01.2019 07:23
Milianno - cieszę się, że zwróciłaś uwagę na to co istotne.
Pozdrawiam ciepło:) |
dnia 26.01.2019 15:29
U Ciebie zwykle Puenta jest jak gong! Czyli jak nalezy:) |
dnia 27.01.2019 12:48
ciąg dalszy nastąpi? |
dnia 27.01.2019 16:30
Adaszewski - pożyjemy, zobaczymy... :) |