Położę się na bruku
szlifowanym jak mury
Świątyni Salomona,
nim pijany legionista
nie upamiętnił je moczem
i na gruzach nie zasnął
znużony
będą mnie mijać po drodze
wzrok odwracając z daleka,
nie spytawszy, czy rodem
jestem z Galilei
ich modlitwy o dobrobyt,
nieszczęście dla sąsiada
i wstawiennictwo aniołów,
w lombardzie za wódkę
targujących chorałem,
zagłuszą bicie dzwonów
na najwyższej wieży
budząc wstydliwy niesmak
u przygłuchego już
dzięki Bogu
Pana
Dodane przez Magrygał
dnia 09.07.2018 16:45 ˇ
9 Komentarzy ·
648 Czytań ·
|