Oostrende. Z samego rana wdrapujemy się z młodym laborantem na cysternę - pobrać próbę.
Wieje, prawie nas stamtąd nie zdmuchnie. Chodzimy jak spidermani.
- Fucking wind! Fucking wind!
- Nie "fucking wind", tylko piździ.
- Pi sci?
- Tak, piździ. Powtórz - piździ!
- Pizdzi...
- Bardzo dobrze.
Między Tilburgiem a Eindhovenem zjechałem na stację Esso.
Po piętnastu godzinach pracy zgoniony byłem jak koń po westernie.
Chciałem kupić puszkę piwa. Pytam się sprzedawcy, gdzie jest, bo nie widzę.
- Nie ma kulwa sama malihuana, nie ma kulwa sama malihuana - zaskrzeczał jak papuga.
Yhy - myślę sobie, już tu nasi byli, już go nauczyli.
Moi kumple. Największa ciężarowa armada Europy.
Dodane przez pan_ruina
dnia 29.06.2018 12:21 ˇ
6 Komentarzy ·
649 Czytań ·
|