Idealny kij nie rzucałby cienia. A jednak przedmioty
za bardzo związane są z Ziemią, muszą składać
jej hołd. Przedłużenie samych siebie. Cóż można by
bez tego zrobić, chyba tylko wpaść w rozpacz.
Przedłużenie naszej nadziei w ręce wskazującej
światło na szczycie wieży, przedłużenie życia
choćby o jeden dzień. To też da się zrobić.
Tylko należy trzymać dietę. Ja nie połykam szkła,
dniami włóczę się po kanałach, noce spędzam
nie w swoim łóżku, obelgami zaminowuję ulice.
Pancerne skarpety chronią mnie przed nagniotkami.
Czasem tylko ruda mgła snuje się po blokowisku,
to najlepszy moment by się cofnąć, patrzeć
jak puchną mrówkowce. Od tego robi się
jakoś smutno. Jak po wypiciu drinka z denaturatem.
Tak smutno jest także wtedy, gdy kontemplując czyste
niebo, dostrzegam jak owady stają się potężniejsze
od ludzi.
Dodane przez Roman Rzucidło
dnia 15.06.2018 22:06 ˇ
7 Komentarzy ·
886 Czytań ·
|