Nie żyje się na próbę,
jedno życie i koniec
żadnych reklamacji i errat,
trudno nawet o korektę
i nie ma gwarancji na marność
to wiedział już Kohelet
Vanitas vanitatum
w języku martwych poetów
Nie żyje się na próbę
trzeba coś pozostawić,
kilka wierszy, być może
ktoś przeczyta życiorys
nieco trwalszy niż pomniki ze spiżu
te zawsze można obalić
w proch, który podobno był
już na początku
Nie żyje się na próbę,
chociaż niektóre oddechy
przypominają teatr
kukiełek i masek zbyt sztucznych
na oczyszczenie
a po ostatnim z aktów,
ręce niekiedy drżą
od ironii oklasków
Nie żyje się na próbę,
chociaż niektórzy próbują
oszustw i nowe wciąż kartki
wpinają do kalendarzy,
lecz jesień przychodzi zawsze
i żółkną liście i wiatr
wtula się w zmarszczki,
a po nadejściu zmroku
zamykamy oczy
Nie żyje się na próbę,
płomień świecy drga
w szeptach modlitw o jeszcze jedno
jutro, lecz już dzisiaj
trzeba budzić martwe myśli
i nie bać się cieni wspomnień,
czy też nienapisanych listów
Nie żyje się na próbę,
jedno życie i koniec
na szarym marmurze złote litery,
być może kilka słów pożegnania,
kilka łez, gdy była miłość,
klisze przeszłości zaklęte w album
i to wszystko
żadnej erraty
Dodane przez ido1977
dnia 08.06.2018 03:48 ˇ
3 Komentarzy ·
552 Czytań ·
|