Niewiele może się równać z uśmiechem,
delikatną szczeliną Twojego oddechu,
ogniem zaklętym w źrenicach i słowach,
gdy jestem przy Tobie i gdy Ty jesteś
tak wpatrzona w szkice zmysłów,
we wszystkie akty i węzły palców
Niewiele może się równać z uśmiechem,
nieśmiałością ust, których lęk
nie pozwala zadawać słońcu pytań,
gdy jesteśmy tuż obok, lecz osobno
w ścianach światów tak różnych
upychamy uparte spojrzenia
Niewiele może się równać z uśmiechem
przed milczącym pytaniem świtu
jest tylko noc, mrok, ciemność,
cienie dni i zniszczonych pomników,
cmentarze przeszłości, której nie było
kładą się na każdym ze słów
Niewiele może równać się z uśmiechem,
kurz wygładza ułomne wspomnienie,
szkice myśli znów są prostsze, może tylko
niekiedy obdarzą oczy wilgocią,
tak jest lepiej, podobno,
bo niewiele może się równać
z utratą Twojego uśmiechu
Dodane przez ido1977
dnia 23.04.2018 22:01 ˇ
7 Komentarzy ·
555 Czytań ·
|