ściszony szept na progu domu
unosi w górę pył samotności
w nim wiele głosów okrytych chłodem
i wielka gruda która z trudem przeciska się przez gardło
biegło życie - drży przeszłość
wściekłych słów istniało wiele
i miłość była jak kolorowa lampa
oświetlała ścieżkę życia
nauczyła chodzić w słońcu i deszczu
wychwytywała zapach szczęścia
rozchylała trawy - płynęła wraz z ciepłym wiatrem
podróżowaliśmy drogą do gwiazd
idę sama przemieniona w płomień tęsknoty
ciebie jest tyle we mnie ile księżyca w górze
to wszystko obraca się na progu domu
krąży wywołuje dziwną chorobę
porzucenie wygląda jak kropla wody na kamieniu
błyszczy przez chwilę wysycha - kamień zostaje
czasem skrzy się przez chwilę we śnie
daje odrobinę tego czego chciałabym mieć więcej
próg domu jak rzeka
szemrze
Dodane przez Irena Plucińska
dnia 02.02.2018 19:12 ˇ
5 Komentarzy ·
540 Czytań ·
|