W nieszczelnej studni bez dna
nie ma już wody.
Już nie poi czarnej ziemi.
Myśli zawisły na przekór,
bezpiecznie toną.
Dlaczego nie schowała
teraz na potem?
Czai się w umyśle
na półce wysoko,
nadając bieg
początkom i końcom.
Jest od zawsze,
lecz każdego dnia
przybywa jej o warstwę.
Ciepła, zimna i znika
i tak na zmianę.
Jakby przez prognozy
zapomniała o równowadze.
Poczekalnie pełne słów
rozchodzą się po kątach.
Błyskotki przenikają
po liniach papilarnych,
przechodzą szczelinami,
skraplają sie w studni.
Każdego dnia coś się rodzi,
każdego dnia coś umiera.
Dodane przez sugestia
dnia 28.08.2007 21:13 ˇ
7 Komentarzy ·
634 Czytań ·
|