| 
 Gęste zarośla za spożywczym 
to wspominkowe eldorado. 
Wielką jest sztuką być najcichszym 
z kotów i węszyć jak labrador; 
 
te wszystkie akty par w ekstazie, 
przesłać ad acta w plik niepamięć, 
a kiedy bełkot zniknie, gazem 
zlustrować teren. Mój sezamie, 
 
czymże uleczysz duszy rany; 
piątką z rybakiem w kopcu krecim, 
czy serią flaszek po pisanym 
patykiem winie? Po raz trzeci 
 
victoria dzisiaj! Resztki woni 
spłuczę pod szlaufem i na słońce. 
Suche wymienię na batonik, 
by zdobyć uśmiech Elki z piątej. 
 
Dodane przez  jacekjozefczyk
dnia 23.12.2017 11:34 ˇ
16 Komentarzy ·
1371 Czytań ·
  
 
 |