Życie jak cholera,
a jednak oduczcie mnie słów,
szczególnie tych pomiędzy
snami.
Zbyt głęboko wczepione bolą
gdy otwieram drzwi aby wyjść
i krążyć. Nawiedzonymi ulicami.
Chociaż czasami uda się spotkać
wieszcza to szklane kule
i tak pozostają puste.
Stąd aż po zdewastowany
horyzont. Zresztą bez znaczenia
skoro pragnę tylko twoich ust,
których nie możesz mi dać.
Bo tak naprawdę nigdy nie było
nas, ciebie i mnie.
Zaledwie semantyka oraz odmiana
przez coraz większą liczbę przypadków.
Lub zwyczajniej - życie
jak cholera.
Dodane przez Wierszopis
dnia 19.12.2017 19:40 ˇ
4 Komentarzy ·
597 Czytań ·
|