|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Syndrom Be |
|
|
Miejscowość Be na szkieletczyźnie,
perła zmieniona w szlam - trawertyn.
Na murach ślady ostrych rzygnięć
chudszych krewniaków grubej Berty.
Zwiedzamy wigwam wodza wioski,
bo z grodu został kiepski pastisz;
gość jest nadęty, wrogi, szorstki
jak papier ścierny o gradacji
dwadzieścia cztery. Zmienia płytę,
kruszeje niczym stek pod tłuczkiem,
kiedy czteropak z chłodnym żywcem
namierza w białej reklamówce
zdobnej w biedronki. Włości kuszą
trwałą ruiną starej baszty.
Włączone detektory - mrucząc,
wpisują się w mozolny capstrzyk
po kartoflisku. Jest co robić;
na polu hejnał za hejnałem.
Drobne pierdółki i ozdoby,
a nade wszystko ołowiane
lotki szrapneli. Setki - ożeż!
kieszenie rwą się od ich masy;
nagle, jak film w technikolorze,
jawi się ciąg barwnych i jasnych
stop - klatek: Rzym, syndrom Nerona,
rury z ołowiu i kłopoty;
Be, lotki, zboże na zagonach,
mąka, chleb, pasza i neurotyk -
singiel. No dobrze. Chociaż tyle,
że nie podtruwa dzieci, żony.
Chcemy pogadać z nim przez chwilę,
ale już śpi - nabzdryngolony
niczym meserszmit. Innym z wioski
mózgi też puchną po dwóch piwach,
stąd perły blask bliższy psiej kostki;
trzeba tu jeszcze wrócić. Bywaj!
* Be - nie jest skrótem nazwy miejscowości.
Dodane przez jacekjozefczyk
dnia 16.12.2017 10:39 ˇ
20 Komentarzy ·
1203 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 16.12.2017 11:18
Ooo, Berta, i to gruba. To tak jak moja, tylko że moja to przez "h".
Pośmiałam się - śmieję się już od wczoraj, dlatego nie mogłam skończyć mojej baśnio-groteski.
Muszę tylko zaznaczyć, że Grzegorz Brzęczyszczykiewicz...Oj, Bronek Gżegółkowski...Oj, chyba znowu nie tak...No, w każdym razie Kłamczuch, trochę nakłamał - jestem szczupła.
Miłego |
dnia 16.12.2017 14:51
Zjadliwa satyra, ale wywołuje uśmiech. Pozdrawiam. |
dnia 16.12.2017 15:06
Bernadetta33 - dzięki za komentarz. Pozdrawiam. |
dnia 16.12.2017 15:37
silva - to jest raczej suche "reporterskie" spojrzenie na problem,
o którym wszyscy wiedzą, że jest, bo po deszczu na bronowanym polu
te kulki (lotki) widać gołym okiem. Byliśmy tam dwa razy, wydobywając
z gleby w sumie 5 - 7 kg ołowiu z obszaru zaledwie 10 arów. Ile jest tego
dziadostwa głębiej, Bóg raczy wiedzieć. Detektor wykrywa taką kulkę na
głębokości maks. 20cm. Chciałem sprawę nagłośnić, ale po przeczytaniu
informacji o tym, iż w wielu miastach Polski stare instalacje wodne wodne
wykonane z ołowiu nadal funkcjonują, dałem sobie spokój. Dodam tylko,
że 1mg ołowiu skumulowany w organizmie 2 - latka, to o 6 punktów
mniejsza inteligencja po ośmiu latach. Do tego poronienia u kobiet oraz
wzrost przestępczości wśród młodzieży. Władze umywają od tego ręce,
gdyż w jednym z miast należałoby rozkopać całą starówkę, aby wymienić
archaiczne rury. Wystarczy wrzucić w wyszukiwarkę hasło: ołowiane rury
wodociągowe w Polsce. Ten człowiek - biedny - nie da się ukryć i wielu
innych, mają szczęście, że jeszcze żyją. Zdegenerowanego układu
nerwowego nie da się leczyć. Dzięki za komentarz. Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 16.12.2017 17:22
W żartobliwej formie mówisz o poważnych problemach... To mi się podoba .... Pozdrawiam :-) |
dnia 16.12.2017 18:44
lunatyk - to są problemy do rozwiązania. Wystarczy zrobić zlot
detektorystów (po żniwach) i sprawa przynajmniej częściowo rozwiązana.
Takie zloty odbywają się na tak zw. "rzymkowym polu" pod Londynem.
U nas lepiej wprowadzać zakazy itp. Dzięki. Pozdrowienia. |
dnia 16.12.2017 19:00
doskonała robota, to uwagę mą przykuło i ciężko się odspawać
pytanie zatem, czy warto się tak narobić?
potem to narobienie, ono jeno!, wabi |
dnia 16.12.2017 19:23
Fajnie się czyta, ale mam niejakie wątpliwości, czy wybrana forma jest adekwatna do treści. Z drugiej strony jednak, kto wie... może?
Pozdrawiam |
dnia 16.12.2017 19:53
adaszewski - o swojej pasji mógłbym godzinami. Nawet pisanie o tym
idzie łatwiej niż w innym temacie. Dzięki - pozdrawiam. |
dnia 16.12.2017 20:06
koma17 - trzynastozgłoskowce wymagają czasem "waty" do
uzupełnienia treści. Tu z kolei jest spore wyzwanie, aby się zmieścić
w 9 - ciu zgłoskach, nie wywołując sztuczności. Przerzutnie w tym
wypadku to nie są jakieś popisy i wprawki, ale konieczność. Sam też
mam wątpliwości, bo powstaje długi i wąski tasiemiec. Osobiście wolę
krótkie formy, ale musiałem ten temat wyeksponować, aby pokazać,
że poszukiwacze to nie tylko złodzieje, ale często ludzie o wielu
zainteresowaniach. Archeolog prawdopodobnie sprawę by "olał",
a tu powstał wiersz, który może poruszy jakąś "strunę".
Dzięki. Pozdrawiam niemal świątecznie. |
dnia 16.12.2017 22:24
Ciekawie i refleksyjne jest u Ciebie. Dzięki za wyjaśnienia. A utwór całkiem zgrabny i na czasie. Warto tak pisać.
Miej się dobrze. Pozdrawiam.😊 serdecznie.😊. |
dnia 17.12.2017 07:47
REWELACYJNE!!!
Jestem po prostu zauroczona - trescią, klimatem, warsztatem. Brawo:) |
dnia 17.12.2017 08:15
Dobry wiersz, ciekawe skojarzenia.
Pozdrawiam:) |
dnia 17.12.2017 08:55
Alfred - dzięki Alfredzie. Pozdrawiam serdecznie.
Milianna - cieszę się bardzo, że się podobał. To będzie motywacją
do dalszej pracy. Pozdrowienia.
Edyta Sorensen - dzięki Pani Edyto. Te skojarzenia to odchylenia
zawodowe - w tym, moja kolejna pasja (jeszcze młodzieńcza) - chemia.
Pozdrawiam. |
dnia 17.12.2017 09:42
-:))
wyjaśniło się w końcu dlaczego prawnicy po ujocie mają problemy z logiką -:)
pozdrawiam |
dnia 17.12.2017 11:13
Aleksander - jeśli już zdał maturę i ukończył studia, to znaczy,
że tragedii nie ma. Z drugiej strony, ileż ołowiu człowiek pochłonął
w czasach przed benzyną bezołowiową? Podawano w niektórych
źródłach o skażeniu jagód 20 km od ruchliwych tras. Z tychże samych
jagód sporządza się substytuty diety, mające dawać sokoli wzrok.
Pozdrawiam - :) |
dnia 17.12.2017 23:09
Pasja poszukiwacza niezwykłości jest niezwykłą pasją :) A co do wodnych instalacji ołowianych, widziałem je w Pompejach. Stosowano ołów, bo jest nierdzewny, a wtedy nie wiedziano jeszcze o jego szkodliwości.
Interesujący tekst :)
Moc pozdrowień |
dnia 18.12.2017 07:51
Janusz - to fakt, że ołów jest stosunkowo odpornym metalem,
ale na ornym polu w środowisku nawozów - dość szybko pokrywa się
nalotem tlenku, węglanu i innych związków, które tworzą rozpuszczalne
połączenia pod wpływem np. kwaśnych opadów i innych czynników.
Znajdowane przez nas kulki miały nalot grubości 2-3 mm. To taki
wolno działający nawóz mineralny, działający od I wojny do dzisiaj.
Pacjenci zgłaszają się z czasem do "młodej lekarki" - a ta nie mając
pojęcia o co chodzi, przepisuje kolejne trucizny. Dzięki. Pozdrawiam. |
dnia 18.12.2017 16:54
zabawny a dodatku z życiowym przesłaniem, czegóż więcej trzeba nam :)
pozdrawiam, |
dnia 18.12.2017 21:07
:)))
Ola. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 22
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|