| 
 Ptaki uciekły z tego miejsca, 
w jakim kierunku, nie wiadomo, 
kiedy Kościuszko w Dzień Zwycięstwa 
kosił ich lęgowiska, płonąc. 
 
Natenczas sępy - sierpem chrzczone, 
wskoczyły w rewir, hulaj dusza! 
by szukać kart do gry w zielone 
wśród ciepłych szczątków Tadeusza. 
 
Jeden z pazernych, gdzieś na boku, 
wydziobać miał aż tyle szmalu, 
że w dwie dekady, krok po kroku, 
stał się rekinem rynku walut. 
 
A ten, kto bossa chciał wydymać 
lub grzebać w aktach i fakturach, 
poznał woń nafty z Iljuszyna 
w jęzorach czerwonego kura.  
Dodane przez  jacekjozefczyk
dnia 04.11.2017 19:13 ˇ
14 Komentarzy ·
1054 Czytań ·
  
 
 |