Istotnie - siedmiu krasnoludków
to małe, pokraczne gnojki, myślące
tylko o robocie.
I tu zjawia się Śnieżka,
misterna konstrukcja pęka jak bańka
z samogonem. Pędzonym w innej
baśni. Tam gdzie długo, szczęśliwie
nie zaśniesz.
Bo we śnie czai się morderca
albo domokrążca z naręczem
niepotrzebnych sprzętów.
Zrzucamy je na stertę, będzie ognisko,
zaproszono Złego Wilka.
Nie wiadomo czy przyjdzie
- w końcu Kapturek na ścieżce
wojennej.
Tymczasem za siódmą górą
podobne fantasmagorie
oraz pozostałe choroby psychiczne.
Dodane przez Wierszopis
dnia 10.09.2017 15:47 ˇ
2 Komentarzy ·
702 Czytań ·
|