struny drżą
do taktu
pod zbolałą dłonią
drżenie, drżenie
sama nie wiem
kiedy struny drgać przestały
teraz to już tylko dłonie
i powieki
i pod skronią
żył
strumień nieśmiały
kostka upada na parkiet
tulę się do gryfu
obejmuję lśniącą talię
oddycham powietrzem
pełnym surowego drewna
ja, ty, co to znaczy?
czy w ogóle?
nie potrafię
nie wczuwam się dość mocno
jesteś
a ja mam wyrzuty sumienia
bo nic nie mogę
choć bardzo bym chciała
nie czuję cię
gładzę dłonią struny
boli
nic nie czuję
dzisiaj podupadły chęci
nie po raz pierwszy
ale jutro
nie - nie jutro
pojutrze już będzie lepiej
musi - przecież w siebie wierzę
tak niewiele trzeba by dokończyć
by uśmiechnąć się do własnych osiągnięć
wprawiam cię w drżenie
kostki nie podniosę - niech leży
do jutra
jutro zaczniemy od momentu
w którym dziś się zacięłam
brakiem naszej współpracy
dobranoc
wrócę, zostawiam cię tylko na chwilę
jesteś tylko kawałek ode mnie
ty milczysz
ja milczę
bezruch tak naturalny
jak wilgoć kropli deszczu
potrzebuję paru dni
by móc znów cię objąć
tym razem bez bólu
Dodane przez selana
dnia 21.08.2007 21:03 ˇ
9 Komentarzy ·
761 Czytań ·
|