Sam przed sobą pukasz w kratkę
dam ci grzechów odpuszczenie
kochasz ojca a ją to co
zrób no wreszcie coś z sumieniem
Po kiego kija twoje wiersze
ni pociechą ni pięknością
myśli kręte innowiercze
są obdartą z mięsa kością
Ty jej w ogóle nie dotknąłeś
niech ją pieszczą ci poeci
którzy palców mają z dwieście
a u ciebie mniej niż więcej
Nie rozmawiasz z nią natchniony
w krtani staje co najwyżej
plujesz słowem do rozumu
przejdzie wkrótce wszystko przejdzie
O rozwodzie nie ma mowy
ślubu przecież też nie było
po co ciągle mamić na nie
może na tak w głupie ryło
Psów wokoło jakby nasrał
do meritum każdej rzeczy
szczerzą zęby znają hasło
twoje pieśni to konfetti
Truchło takie znowu męczysz
byle jaką starannością
nikt nie woła wstaniesz z klęczek
precz wyrzucą kości kościom
Rottweil, 15 czerwca 2017
Dodane przez Ooo
dnia 16.06.2017 22:46 ˇ
6 Komentarzy ·
754 Czytań ·
|