Nie mogłem znieść myśli, że trafiliśmy tu przypadkiem i bez sensu
brodzimy w tym błocie. W końcu leżymy, jak kamienie rzucone bez ładu.
W każdym historia wszechświata. Cząstka wszechmocy. Wszechwiedza
o przyczynach, końcu, o wszystkim. Dziś mogę ci wyznać:
pragnąłem jej bardziej niż ciebie. Bardziej niż naszego życia. Wtulonego zasypiania
po dniach dobrych i złych. Pierwszych kroków, wierszyków, pierwszych komunii.
Wszystkich nadprzyrodzonych poranków, gdy wychodzimy z domu. Dzisiaj
już wiem, jakim jestem głupcem. Nie zaczęło się ode mnie. Chęć poznania
zniszczyła już pierwszą parę. Paradygmat. Jestem człowiekiem.
Pamiętasz jak wywiozłem cię za miasto? Jak znaleźliśmy widzący kamień?
Uratowała nas tęcza. Nagłe, niedotykalne piękno. Chwila olśnienia.
Spadło mi z serca i z rąk. Przestałem się bać. Spokojnie poczekam. Przy mnie
już jesteś bezpieczna.
Dodane przez oko
dnia 01.06.2017 22:18 ˇ
10 Komentarzy ·
1368 Czytań ·
|