zygu zygu
kret
drążył płytko ziemię z odpadkami z kuchni
pomału w miarę prosto trochę zbaczając
patrzyłem zaciekawiony bo siedząc cicho
pod jabłonią na krześle miałem go o dwa metry
co i rusz ze spulchnionej gleby ze szpar
pośród grudek wypełzały dżdżownice
i stonogi uciekały jak na ich powolny
byt całkiem żwawo
niektóre chwycone pod ziemią za koniec
były wsysane w głąb bez prawa do apelacji
chwila bezruchu i ziemia na powrót
przybierała specyficzny kreci rumosz
i znów po chwili dżdżownice i inne pędraki
jak różowe języczki zygu zygu pędem
uciekały by szukać tu i tam schronienia
długo tak można popatrywać w siebie
Dodane przez lity
dnia 27.05.2017 20:31 ˇ
11 Komentarzy ·
734 Czytań ·
|