niezdarnym krokiem władca absolutny
dwu żywiołów
przechadzał się po maleńkiej kruszynie
tego trzeciego ziemi
zagubionej gdzieś w środku pacyfiku
odnalazł przymknięty powieka gałęzi
mały kopczyk z mchu i ziemi
ale bez swojej drugiej połowy
tysiące mil eteru rozciął
struną swych skrzydeł
karmiony nadzieją
że tu ją odnajdzie
zamknął oczy aby ujrzeć ją znowu
słuchał świszczących skarg powietrza
gdy razem zrzucali jego okruchy
pikując z jednego błękitu w drugi
przejechany wspomnieniami postanowił
nigdy więcej nie dotykać niczego
poza powietrzem
odleciał na zawsze
w kierunku czwartego żywiołu
złotej kuli ognia
Dodane przez zdzislawis
dnia 03.05.2017 14:52 ˇ
8 Komentarzy ·
709 Czytań ·
|