dnia 18.08.2007 11:52
Dlaczego seks jest przez x? Nie ma tutaj przecież żadnego angielskiego fragmentu. Dominuje tutaj faktycznie wydumanie. Ale ja bym jeszcze nad nim długo podumał. Za dużo efekciarstwa, za mało warsztatu. Pozdrawiam! |
dnia 18.08.2007 11:54
ja i warsztat? Grześ....
wydumanie jest tu podstawą. X z premedytacją...ma być z cięciem i bez rozmyslań. takie to...
dzięki:) |
dnia 18.08.2007 13:02
Kiedy lotniska wyślizgują się spod ud, najwyższa pora pomyśleć o (raczej niekoniecznie miękkim :) lądowaniu. Myślę jednak, że ten odważny tekst złego lądowania mieć nie będzie. Podobają mi się bardziej skojarzenia z drugiej strofy. Ten mocny pojedynczy wers rozdzielający górne partie od dolnych wydaje mi się potrzebny. Jest jakby osią wokół której krąży reszta. Problem tylko czy nie jest zbyt dosłowny i kolokwialny. Kwestia gustu. Ja go nie potępię :)
Serdeczności :) |
dnia 18.08.2007 13:59
"znajdziesz mnie na wersalce" - ostry...
dobrego rena, pozdr. :) |
dnia 18.08.2007 14:42
zupełnie nie przekonuje tak pokazywana kobiecość. ma byc ostro wychodzi groteskowo. jak dla mnie to jakieś rozwodnione popłuczyny po wczesnej podgórnik zupełnie pozbawione jej klasy |
dnia 18.08.2007 14:54
pokazówka.
już pierwsze słowa do myślnika, brzmią podejrzanie. nie mogę się przekonać do języka autorki. a staram się być przy każdym czytaniu neutralny. zatem nie podoba mi się 'wysilony' ton, który niby ma być trendy, a wychodzi nieświadomy (?) pastisz. |
dnia 18.08.2007 15:28
podobnie jak poprzednicy. napuszony, sztuczny język - jakby nie patrzeć. ogólniki i nuda. |
dnia 18.08.2007 15:42
Choć wiem,że jest tu więcej niż pokazywana kobiecość - dużo więcej - niemniej jednak zacytuję Piotra K. ma być ostro wychodzi groteskowo.
Bez względu na to czy markowy ciuch w tytule brzmi czy prowokacyjne ubranie się jedynie w zapach - to w kontekście zastosowanego "pazura"- (nie mającego nic wspólnego z kolokwializmem) całości tytuł nie ratuje. Nie lubię tekiego języka - no cóż - wolno mi - nie?
Ale Twoje teksty lubię. |
dnia 18.08.2007 16:33
Nitjer - lekkiego być nie może. czysta zagrywka ... no i jest dosłowny...co u mnie rzadkością:)
dzięki za słowa ...
Vanessa - dobrego ...
Piotr - tak długo jak mi nie wyjedziesz z grafomanią jestem w stanie Ciebie znieść. podgórnik nawet nie leży obok stylu po jaki sięgam, więc nie wiem o czym do mnie rozmawiasz ... jeśli chcesz coś przekazać, proszę bez wspomagaczy...wolałabym czyste i Twoje myśli.
z klasą...zapewniam...pozdrawiam.
Niebofasolowe - i za to staranie masz u mnie plusa. A jeśli chodzi o przekonywanie r30;wiesz, każdy ma swój język i oby tego się trzymał.
dziękuję ...
Traveller - się ugryzę w język:)
Demokryt - tu jest odwrócenie czegoś tam . zatem i groteskowe skojarzenie będzie moim ryzykiem. Niech zostanie ... spełni swoją rolę. A czy Ci wolno?
Jasne ;)
Z podziękowaniem ... |
dnia 18.08.2007 16:35
r11, r30 prosz, moderatora bardzo prosz. |
dnia 18.08.2007 18:10
ja nie mówię o stylu, tylko o tym co w tekście |
dnia 18.08.2007 18:33
zdecydowanie nie. nie ma wspomnianego cięcia i rzeczywiście nie ma nad czym rozmyślać.
po kolei:
1. strofa:
- lotniska wyślizgują się spod ud - tutaj przekombinowane, ale podobny fragment mógłby się sprawdzić w bardziej awangardowym tekście.
- wszystko dozwolone byle światło zielone - no to już jest cios poniżej pasa => nie dosyć, że naiwne, to jeszcze się rymuje.
- wydumanie tworzy elipsę - ? co najmniej wydumane.
2. strofa:
pierdolnąć ręką i zrobić francuza - bardzo tanie epatowanie wulgarnością i dosłownością.
3. strofa naiwna w całości + seks z iksem, nieusprawiedliwiony, rodem z blogassków i różowych pamiętniczków.
4. strofa:
barokowe tabu? wydumania ciąg dalszy.
pozdrawiam. |
dnia 18.08.2007 18:35
PS: natomiast znajdziesz mnie na wersalce byłoby zdecydowanie ciekawszym tytułem, w każdym razie wykorzystałbym go w zdecydowanie bardziej udanym tekście. |
dnia 18.08.2007 20:05
przekornie, widzę dwa wersy, mogące zrobic oś wiersza. pierwszy i ten Francuzki. Reszta niestety do przepisania. Ale jak pokombinujesz, to może być niezły "ostry" tekst. tylko nie przedobrzyj (mi sie udało w jednym przedobrzyć na maxa) :). serdeczności Reno. |
dnia 18.08.2007 21:05
No , nie wiem. Przy naszych kłopotach z terminalami wydaje mi się nieco przesadne egzegezowanie frazy "lotniska wyślizgują się spod ud". Dalej - to już nie wiem. Czy chodziło o klucz francuski?. Mam kłopoty z hydraulikiem. Pozdrawiam. Henryk |
dnia 19.08.2007 00:18
Piotr - jak w tekście, gdzie jest tanie kurestwo na lotnisku ma być klasa? no prosze Cię...
Rafał - nie zgadzam się...ot tak.
Woody - może i tak....
Hen - nie klucz:) |
dnia 19.08.2007 01:19
oczywiście, że może, na poziomie przedstawienia sytuacji. nawet o dupie maryni można pisać z klasą, w sensie jakości |
dnia 19.08.2007 04:19
Taki Renowy wiersz, jak by nie czytać wszystko OK
a to najbardziej...lotniska wyślizgują się spod ud
pozdrawiam serdecznie |
dnia 19.08.2007 08:41
tytuł super... i ostatni wers. Pozdrawiam i ukłoniki :) |
dnia 19.08.2007 10:43
Piotr Jakość i słowar30;no dobrze. Tylko widzisz, zdaje się, że każde z nas inaczej postrzega klasę.
Jeśli chodzi o pisanier30; są utwory, które muszą mieć to coś, aby słowa były kwintesencją, obrazem pobudzającym zmysły...jeśli tego nie ma, będą szmatławcami... i weźmy erotyk. W takim utworze klasa jest wskazana. Jest to podobne do sytuacji, kiedy kobieta zakłada buty włoskiego projektanta i uważa, że o to chodzi, a w rzeczywistości nie każda się nadaje, aby wyjść w takim stylu.
Taka jest prawda....
Gdy napiszesz o dupie maryni z klasą, to dopiero będzie prawdziwa groteska.
Dla mnie jest istotne zgranie formy i głównego motywu utworu.
Każdy ma prawo do własnego ujęcia tematu, jeżeli chcesz gloryfikować i dodawać klasy dziewczynie, która sprzedaje swoje uroki za garść srebrników, to proszę, masz takie prawo. Ja widzę to inaczej.
Jeśli otwierasz drzwi do innego świata, gdy już wydaje ci się, że jeszcze parę kroków, że zachłyśniesz się innością, wzbijesz się, aby stanąć za szklanymi drzwiamir30;a zamiast tego, dostajesz prosto w pysk dnem, które za jeden flakon jest w stanie zrobić wszystkor30;nie widzę tu klasyr30;i nie dodam jej do tekstu, który o tym mówi.
Powiedzr30;czy dodanie smaku r30;renomy słowom w tym przypadku nie byłoby tanim lukrem?
klasa..a czy nie mylisz czasem klasy z warsztatem poetyckim?
bo z całym szacunkiem...warsztat można mieć świetny...a klasy zero. zgodzisz się ze mną?
Barbara i ja pozdrawiam:)
Ozon Ciebie to już bać się trzeba...zatem ufff:)
dzięki z dygnięciem:) |
dnia 19.08.2007 16:31
podpowiedź: "klasa w sensie jakości" w sensie poziomu, jaki reprezentuje sobą tekst. niezależnie od "ujęcia tematu".
pozdrawiam. |
dnia 19.08.2007 18:01
krotko zwiezle i na temat... a francuz ( pewnie klusz ) mnie rozbroil,dobre, wrecz bardzo dobre:)
pozdrowienia sle:) |
dnia 19.08.2007 18:02
.. ale się zdenerwowałaś ... a mnie to bardzo leży , szokujesz i strzelasz , moim zdaniem bardzo celnie , choć walisz kałachem jakby na oślep , no tak , nie ma świętości ...
teatr nie teatr wszystko dozwolone byle światło zielone
pozdrawiam , st. |
dnia 20.08.2007 15:04
Rafał wydaje mi się, że problem polega na tym...iż ja pisanie widzę i odbieram zupełnie inaczej. nie trzymam się zasad. czuję lub nie. klaruję klimat który nie każdemu odpowiada. myślę, że mnie rozumiesz.
poziom to i jakość. jedno bez drugiego nie ma prawa bytu.
Hewka cieszę się, że odebrałaś:)
Stani Ty wiesz, kiedy przyjść ze słowem po mój tekst. jak to robisz? nie wiem:)) |
dnia 20.08.2007 15:21
No mnie niestety znowu chybiło, ale za to mam skojarzenie (a propos dyskusji o wściekłych tekstach, znalazłem dzisiaj i rozbawiło jak nic :)):
Tomasz Majeran, O kotach. Podręcznik użytkownika
Lekcja 6
Te ręce, które łaskawie podają
rybę na talerz tudzież polędwiczkę
drugiej świeżości i inne kotlety,
niech spierdalają.
Te ręce, które zawsze oblekają
się w folię niczym w zdechłą rękawiczkę,
aby usunąć zawartość kuwety,
niech spierdalają.
Te ręce, które bezwzględnie ściągają
w środku serialu dla niepełnosprawnych
kota z fotela i przenoszą go na,
niech spierdalają.
Te ręce, które znienacka rzucają
piłką o ścianę, jakby już zabawnych
bardziej zabawek nie było niż ona,
niech spierdalają.
Te ręce, które chodź kotku się pieścić,
te ręce, które on nie chce się pieścić,
i te, które czy on będzie się pieścić,
niech spierdalają.
Innymi słowy, ja, kot oryginalny,
i bardziej autyk niż artysta, mówię
wam z wysokości szafki na półbuty:
niech spierdalają.
PS. Klasa poetycka, w sensie: polot, finezja - fakt, to nie to samo co warsztat, ale ja sobie nie wyobrażam polotu bez opanowania podstawowych reguł :) |
dnia 20.08.2007 17:03
dobre Kuba..niech Cię:)))
a co do peesu..no przecież mnie znasz. nie ma reguł..nie ma. |
dnia 21.08.2007 16:27
odważny i wszystko ma na swoim miejscu, podoba mi się, pozdrawiam |
dnia 22.08.2007 07:15
Dziękuje Polu:)
serdeczności:) |
dnia 22.08.2007 09:18
Tak, jesteś mistrzynią bełkotliwego i wulgarnego wyuzdania.
Gratuluję i pozdrawiam serdecznie !!! |
dnia 22.08.2007 11:37
Witek, a tak poza tym, to okej? |