|
dnia 16.08.2007 22:05
Raczej przeciętnie. Pozdrawiam. |
dnia 16.08.2007 23:02
ten duch kota, jest kotem ducha..słucham własnie kochanej radio 2. dziękuję za dobra poezje,.,.
szklankę mleka wychylam,,.,.
Zdrowia! |
dnia 16.08.2007 23:38
taki jakiś przesadny
kłaniamsię :) |
dnia 16.08.2007 23:42
pierwsza robilaby lepsze wrazenie, gdyby byla dwuwersem i bez inwersji i bez metafory dopelniaczowej. Np. tak:
napełniam pokój pószeptem
dźwięki tkwią jeden przy drugim
nie ma w nich miejsca na czystą formę
słyszę w oddali Kołysankę Rosemary
itp. Jak widac tekst jest nawet nie szkicem. przemyslalbym i napisal od nowa. serdecznie. |
dnia 16.08.2007 23:42
ta Kołysanka Rosemary mi sie tu tylko nie podobie... ale to tylko subiektywizm mój się odznacza:) |
dnia 17.08.2007 00:50
dobrze, że Komeda tego nie przeczyta |
dnia 17.08.2007 07:12
jakieś takie wrażenie namirnej toporności i nadmiernego wysiłku w formie odniosłem. wiersz wije się lecz trudno doszukać sie w jego ruchach gracji i polotu.
zekas
ciało umiera pokora nigdy |
dnia 17.08.2007 07:33
Dzięki Wszystkim za komentarze, przemyslę jeszcze raz ten tekst z Waszymi uwagami, ale Rosemary nie wyrzucę (moje-osobiste)
serdeczności |
dnia 17.08.2007 07:48
Próbuję powiązać to tajemnicze kalectwo z niemożnością osiągnięcia "czystej formy'. Wydaje mi się, że tu tkwi "koncept" wiersza., Przy pierwszym czytaniu - miły, przy tych próbach wyżej przywołanych - trochę zagadkowy. Pozdrawiam. Henryk |
dnia 17.08.2007 07:57
do henpust |
dnia 17.08.2007 08:02
sorki, ale wyszło! jeszcze raz
do powyzszego adresata. Pani Henryku, dokladnie o to chodzi: czysta forma i kalectwo, to co jest pomiedzy tym jest tłem, poetycką kanwą, na której chcialam oddac istotę, sesns.
dzieki pozdrawiam |
dnia 17.08.2007 08:21
Za bardzo "zamotane". Końcówka z Rosemary jaknajbardziej. Ale "czysta forma" i takie tam bredzenie dla mnie na nie. Kalectwo i czytsta forma? Nie, nie tak, zupełnie nie tak (imcho.) Pozdrawiam. |
dnia 17.08.2007 08:29
*czysta. Przepraszam za literówkę. Pozdrawiam. |
dnia 17.08.2007 10:27
Fenrir - określ to bredzenie dokladniej, chce wiedzieć co jest zle, please. |
dnia 17.08.2007 12:10
nic tu dla mnie. |
dnia 17.08.2007 15:26
takie kawanaławowe - chciałbym usłyszeć naprawdę kołysankę w tym wierszu - ale mało grozy, nic nie zawiało...
pozdr. może uda się next tajm |
dnia 18.08.2007 16:29
a i dobrze, że w subliminaliach..Proszę pamiętać, że skala subtelności, nie musi nie być skalą nieskończenie podzielną. Żadnego bredzenia tutaj nie widzę. Widomo, że wszyscy, cały czas, powinniśmy rozwijać technikę. Myśląc lub nie myśląc o niej. Proszę tego wiersza nie zmieniać, tylko pisać następne. Przecie to nie było pisane na zamówienie, którego realizacją miałaby być określona ilość i jakość grozy, melodii, jasności itd..Autorka stworzyła taki a nie inny obraz, który mówi tak a nie inaczej. To tak, jakbym powiedział, że dziobak(ornithorhynchus anatinus) jest zły, bo dla mnie jest niejednoznaczny. I proszę nie prezentować nowych wersji cudzego wiersza, gdyż tworzą one zupełnie inny nastrój i przekazują zupełnie coś innego. A i kreatywność na tym podupada. Absens carens. To tak, jakby cudzej rzeźbie zakładać okulary i mówić, że to dalej nie to...Zamiast dokładnie pooglądać. I proszę do cudzych wierszy plecami nie podchodzić, tylko, jak w swoje się zagłębiać. Niech ta adolescencja, drodzy państwo, do końca życia się za nami nie ciągnie. Więcej widzę w tym kibolki niźli intelektu. Przydało by się tutaj trochę spokojnej rozmowy. "Co Panią kierowało,.,.", "Co Pani miała na myśli,.,.?" , "Czy kalectwo to wynika z tego, że to właśnie kot usłyszeć może czystą formę?", "Czy w ogóle był tam kot", "jaki półton Pani najbardziej odpowiada?",."Czy ten wiersz wypowiada to, co miała Pani na myśli, a jeśli nie, to czy podoba się Pani ta rozbieżność?",.,.itp,.itd,.,.Nie istotne.,.Uważam, że nie trwożny to substytut a wręcz wspomagający. Zwłaszcza na tle marudzenia, które więcej mówi tutaj o samych komentujących(albo lamentujących), niż o samej poezji. Niema to jak wejść, rzucić okiem, napisać "denne" i wyjść. Przepraszam, że tak napisałem trochę jak o kościele ateistów, ale mnie na prawdę zależy na tym, aby tego wiersza nie zmieniać "w pięć osób". Niech autor się samouświadamia. Szkoda mi by było tego tekstu. Prosze pisać następne. Niech poezja się rozwija. A kibolka wcale nie musi być jedynym szlakiem progresji. Kiedyś to byli krytycy...
dla żartu; "chciałbym w tym wierszu poczuć zapach majonezu, dlaczego go tam nie ma?". Pozdrawiam. Udanej soboty. |
dnia 18.08.2007 19:26
Do hanczuk.
Po przeczytaniu wielokrotnym mojego wiersza stwierdzilam, że nie bedę nic zmieniać, dodawać, ujmować. jest taki jaki jest, tak go czuję. A co mna kierowało? - chęć upustu siebie poprzez wyobraxnie na papier. W krótkim tłumaczeniu: szmer półtonów - zaciemnione, niejasne, pełne odcieni, niuansów moje wnętrze zamknięte w jakiejs tam "przestrzeni". "Czysta forma" - coś co moje wnętrze odrzuca, "sierść odchodzacych" - włosy, element pieszczot czułości, pragnę "kogoś - istotę" zatrzymać, niestety pozostaje samotność. Wszyscy odchodzą dąząc do "czystej formy". Tutaj zauważam swoje "kalectwo". A kołysanka - adekwatna do klimatu wiersza, zamglona, jednakże niepokojaca, jest melodią wiersza. To tyle gwoli wyjasnienia. To moje pierwsze próby twórcze, zdaje sobie sprawę, ze warsztat jest nijaki, lub wogóle go nie ma. Jestem pianistka i tu chyba mam lepszy warsztat. pozdrawiam |
dnia 18.08.2007 20:24
cóż, najlepsze jest ćwiczenie, więc proszę dużo czytać i dużo pisać :). zapis tego samego tekstu w różnych wariantach jest właśnie ćwiczeniem. serdecznie. |
|
|