Mierzyła do niego ze sztucera. Z trzech metrów. Wodziła lufą lekko w górę i w dół.
Wiedział, że broń jest naładowana i odbezpieczona i, że zrobi sobie krzywdę, bo źle ją trzyma - z kolbą przy policzku koło nosa. Odrzut przy wystrzale walnie kolbą jej piękną twarz, teraz wykrzywioną w grymasie nienawiści.
- Za wszystkie lata, które z tobą zmarnowałam, skurwielu. Za wszystkie niepowodzenia, które nas spotkały. To tylko twoja wina...
- Strzelaj! Strzelaj! - Zza pleców, przestępując niecierpliwie z nogi na nogę, dopingowała koleżanka, otyły kurdupel w opiętych legginsach. - Bez niego będziemy miały fajną resztę życia. Zobaczysz! Strzelaj!
Kobieta coraz mocniej przyciskała spust.
Dodane przez pan_ruina
dnia 25.02.2017 10:01 ˇ
19 Komentarzy ·
763 Czytań ·
|