dnia 06.02.2017 23:44
Jakiś zbuntowany ten peel... Jak Perseusz, co chciałby łeb uciąć znienawidzonej Gorgonie, ale po drodze nadziewa się na Parkową. I koniec snu o potędze, bo trzeba walczyć z nierówną drogą, zamiast z Hydrą. I robi się głupio - a zapowiadało się tak pięknie :)
Pozdrowienia spod Panoramy. |
dnia 07.02.2017 09:30
Tak z pewnością w Parkowej będzie można utopić rozterki codzienności. Pozdrawiam |
dnia 07.02.2017 13:25
Znam pewną Parkową, nie polecam... Mimo, że problem tu jest niezaprzeczalny, to wiersz sympatyczny.
Wielkie litery w trzech miejscach to zabieg celowy, czy przeoczenie? :-)
Pozdrawiam |
dnia 07.02.2017 15:51
siedli w parku na ławeczce kulturalnie pili piwo
lecz pałarze ich złapali i zrobiło się niemiło |
dnia 07.02.2017 19:08
Parkowej już nie ma ponad dwadzieścia lat.
Na olsztyńskim Zatorzu mocniejsza była Słodowa. To była git knajpa - dosłownie i w przenośni. Piwo marki Piwo Kuflowe piło się na stojąco a kiepy wędrowały na posadzkę. Zdaję sobie sprawę, że takie wspomnienie budzi wstręt i niechęć - dla tej części czytelników, którzy wolą usiąść przy lśniącym obrusie i w blasku świec nadzianych na quasi eklektyczne lichtarze, gawędzić o poezji. W większości tak bywa; akademizm zawsze był na pierwszym planie. |
dnia 07.02.2017 19:11
Januszu, on się nie nadziewa, on łukiem wprost. On także ma odwagę, że tak głupio i tak pięknie. Adieu |
dnia 07.02.2017 19:13
zdzislawis - komu się to nie zdarzyło, niech rzuci w peela czymkolwiek. Adieu |
dnia 07.02.2017 19:16
koma17 - kto by polecał Parkową? Niech każdy usiądzie gzie mu wygodnie. Wielkie litery, bo początek nowej frazy. Adieu |
dnia 07.02.2017 19:21
mefisto35 - to chyba obecna Polska? Są kraje, gdzie w takich przypadkach pałarze zajmują się ważniejszymi sprawami. Adieu |
dnia 07.02.2017 20:38
Ależ mi tego brakowało ;) |
dnia 07.02.2017 21:05
frogiszcze, jeśli jest tak jak mówisz, to piona. Adieu |
dnia 07.02.2017 21:33
Ach!
No i znowu wraca; "raz dwa trzy".
I...puenta.
Coś w tym jest.
Pozdro.:) |
dnia 10.02.2017 10:21
Parkowa była w moim mieście na rogu Szarotki. W bramie obok mieszkała moja przyjaciółka.
Cóż.. tez nie znosze poklepywania po plecach. Słusznie peel się wkurwił.
A powtarzalność spraw ważnych i nie ważnych to jak narodziny i śmierć wg mnie oczywiście. Umieramy wielokrotnie ale i rodzimy się nie jeden raz.
Tak widzę ja - prosta nadwrazliwa Milianna.
Wiersz świetny. Jak zawsze czuć w im szczere emocje i Autora.
Miłego dnia. Bez poklepywania po plecach, ani nawet po lapkach:) |
dnia 12.02.2017 16:58
drugi wers ostatniej strofy wypada z rytmu, źle się czyta. Za dużo sylab. |
dnia 13.02.2017 21:30
Poza pierwszą strofą, w drugim wersie każdej strofy jest 9 sylab. |
dnia 13.02.2017 22:51
przepraszam, słusznie:) |