dnia 28.12.2016 10:54
Świetnie uchwycone, jak zatracamy istotę świąt Bożego Narodzenia. Ale jest nadzieja w ostatniej strofoidzie, bo nie wszyscy. Pozdrawiam. |
dnia 28.12.2016 11:24
nadzieja, nawet niech będzie ostatnia - ale nie umiera. |
dnia 28.12.2016 11:49
To prawda, błyski fleszy przyćmiewają światło świec, burzą nastrój. Ale cóż, coś za coś... Myślę, że jednak znacznie bardziej zakłócają klimat świąt zmiany w ludzkiej psychice, ucieczka od duchowości, kult fałszywych wartości, ogólna znieczulica :(
Moc pozdrowień |
dnia 28.12.2016 11:54
"coś za coś"... ale konkretnie - "co"?
co do "zmian w ludzkiej psychice" - a jak one się mają do tych fleszy? czy flesze z kamery i aparatów wzięły się samoistnie...? po mojemu nic się samo nie dzieje ot tak. |
dnia 28.12.2016 12:25
Gdyby nie było "coś za coś". to nikt nie używałby kamer i aparatów. Dla niektórych zrobienie pamiątkowego filmu po to, żeby czasem wrócić do wspomnień, ma określoną wartość. Dla innych ważniejsze jest nie zakłócanie nastroju. Każdy ma swoje potrzeby i hierarchię wartości i trzeba to uszanować. I powtórzę, według mnie są znacznie istotniejsze powody do zmartwień, tkwiące w zmianach mentalności społeczeństwa. One bardziej zaburzają duchowy wymiar świąt, niż zrobienie filmu z wigilijnego przyjęcia. Ale to już taka moja refleksja "powierszowa", a nie krytyka Twojego tekstu.
Ponowne pozdrowienia |
dnia 28.12.2016 12:49
nie zawsze "pamięć" (w jakiejkolwiek postaci) jest błogosławieństwem...
przychodzi - budzi się... i może faktycznie trzeba jej śpiewać kołysankę, by łagodnie usnęła |
dnia 28.12.2016 13:15
Janusz: mam jeden wniosek - tzw. show dotyka już wszystkiego, nawet wigilijnego stołu, tak bezpośrednio i bez opamiętania. bo co np. jeśli ktoś stanie tyłem do kamery... i zostanie "poproszony" o "odpowiednie" ustawienie się... a domowy "telebim" nad stołem i atrakcja w roli najmłodszego wnuka - może lepiej go położyć do żłóbka, może coś zrozumie z tej "roli".. i przy okazji będzie tzw. ubaw.
i czy to powyżej nie jest "zmianą mentalności" która wprost i bezpośrednio zaburza wymiar świąt... a co jeśli nie tylko tych świąt, kiedy przy każdej nadarzającej się okazji jest kamera, aparaty i telebim nad stołem...
dzięki za uwagi :)
Intuna: tak, z "pamiątkami" można nawet rozmawiać, przytulać je, zwłaszcza gdy jest ich wiele. |
dnia 28.12.2016 13:34
Jakże często "gramy" zamiast żyć. Forma zastępuje treść. Nawet w rodzinnym obchodzeniu Świąt. Nie tak powinno być. Pozdrawiam |
dnia 28.12.2016 13:40
a tak mnie teraz zastanowiło - czym różni się filmowanie domowej wigilii od filmowania np. nocy poślubnej...? bo i takie filmowania też się zdarzają. |
dnia 28.12.2016 14:25
Ba, i to według scenariusza radośnie wcześniej przygotowanego... Niczym się nie różni. Tak samo tworzy sztuczną rzeczywistość. Nas w nie nie ma. |
dnia 28.12.2016 14:36
rózne są strategie "ocalania od zapomnienia". każdą trza zrozumieć. |
dnia 28.12.2016 17:47
pamięć utrwala
chwil niewiele
uwiecznić mogą
je piksele
Pozdrawiam.😊 serdecznie.😊 . |
dnia 28.12.2016 18:00
Zapominanie jest przywilejem nielicznych. |
dnia 28.12.2016 19:37
Dobrze, że można wrócić do swojego świętowania. A inni niech świętują tak, jak pragną... Ciekawy wiersz. Pozdrawiam :-) |
dnia 28.12.2016 20:43
Koma 17: taka to medialność.
Adaszewski: "ocalić" tak. byle z równowagą.
Alfred: piksele elemele... nie jestem przekonany.
Jędrzej Kuzyn: no w sumie tak.
Lunatyk: swoje to swoje.
dzięki za czytanie, pozdrawiam. |
dnia 29.12.2016 12:06
Ciekawy wiersz, jest o czym pomyśleć...czy nie stajemy się niewolnikami utrwalania wszystkiego zamiast przeżywania chwili..., przyznaję sama lubię robić zdjęcia i kilka z wigilii pstryknęłam, ale trwało to chwilkę, a potem wspólne kolędowanie, rozmowy, wspominki...wszystko dla ludzi byle z umiarem :) Pozdrawiam:) |
dnia 29.12.2016 14:16
No i proszę
jest wiersz
o jeszcze
poproszę.
Bo relacja
to też poezja
jak konserwacja
To też zapis czasu
który jest nam dany
i ze współczesnym pik
selem kiedyś serwowany.
A Święta każdy spędza jak może
trochę lepiej lub niezasłużenie gorzej
Ja Święta SPĘDZIŁEM bez żadnych pikseli
i trochę dłużej poleżałem w świeżutkiej pościeli
jak to przysługuje tym ze słusznym wiekiem
który już nie jest dziarskim człowiekiem.
I chyba już wierszyka o tym nie napiszę
bo chcę pospać dłużej i bo lubię ciszę.
Bo się wypisałem w tej improwizacji
chociaż dalej nie znam swej racji
A wiersz OSKARI był zapładniającym tekstem
bym podzielił się z WAMI moich dni kontekstem.
Pozdrawiam reportera OSKARA
bo ode mnie pozdrowienie
to chyba nie jest kara? |
dnia 30.12.2016 13:34
mgnienie: "czy nie stajemy się niewolnikami utrwalania wszystkiego zamiast przeżywania chwili" - ano, przynajmniej niektórzy się stają. okazuje się że można mieć pełne szafy fotografii i płyt DVD, na których są owe utrwalone "chwile". tylko co z tego wynika....
Kurta: fajnie, ja bym tak nie potrafił ad hoc wierszować. dzięki.
pozdrawiam. |