zgłębieniu natury ludzkiej dedykuję
to taka msza żałobna dla życia
wokół wszystko kipi i tętni
a tutaj przeciąg z ośmiu kątów i podłogi
słowa się kończą
przecież miały nie wygasać
w połowie drogi między językiem a zębami
tylko sen jak improwizowane preludium
szuka rozwiązań poza rutynowym myśleniem
już nie tak bardzo wstyd
niebo tknąć choćby
opuszkami zesztywniałych palców
pijąc herbatę w kubku
trzymanym na specjalne okazje
nie jest za późno na zmiękczanie ust
i nienaturalnie mocne bicie serca
ten cykliczny bezruch
pojawia się zawsze
gdy chce się wejść w czyjeś buty i wspomnienia
jeszcze nie umiejąc siebie
Dodane przez judzia
dnia 11.08.2007 20:26 ˇ
12 Komentarzy ·
1098 Czytań ·
|