Za szóstą dioptrią siwieje wiatr,
Szarpie płomykiem pamięci,
Zdmuchując wiarę w cuda.
Jesienne staruszki
Nawigują labiryntem alejek,
Ciągnąc za zapachem zmarłych mężów.
Śledzone porcelanowym spojrzeniem
Zasuszonych weteranów historii,
Strzepują z rękawa
Resztki listopadowego słońca.
Spadający na grób liść, jak bliski kuzyn
Wygładza piaskowe prześcieradło.
Kilka niesłyszanych słów,
Dla niego, dla niej.
Zakrzywiona zniczami przestrzeń,
Łączy przeszłe z dzisiejszym.
Dodane przez bebeso
dnia 25.10.2016 22:00 ˇ
5 Komentarzy ·
886 Czytań ·
|