|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: No bo tak |
|
|
Nie można w życiu mieć wszystkiego.
Zawsze jest skaza jakaś, jakiś brak,
bez uzasadnienia strikte logicznego.
Dlaczego? Nie wiem. Dlatego, że tak.
I już całe czoło moje marszczy się na to,
niedopieszczony przedmiot rozważań.
Chciałbym zwieńczyć puentą temat, tak subito,
ale bez odpowiedź echem się powtarza.
Kobietom może łatwiej akceptować
coś, co wbrew rozsądkowi zgrzyta w machinie.
Mnie pozostaje odłożyć na bok, schować
i czekać aż to - no bo tak - minie.
Aż się wyklaruje, ułoży, nazwie i określi,
zmieści w schemacie fizyczno-chemicznym,
uzasadni wykwitem hodowanej pleśni,
przełamie w rozbiorze socjo-patologicznym.
Bo wciąż mi trudno ogarnąć, zrozumieć,
czemu poezja ułomna jest hołubiona.
Czemu tak łatwe ma uznanie w tłumie
cześć pożądliwa choć niezasłużona.
Czemu nijakiej nie ma na to rady,
ani poparcia dla kunsztu i pracy,
żeby wydobyć z trzewi jak z szuflady
perły i prawdę dać wam nihilistyczni rodacy.
Wam wystarczy nimb uznania i spokój.
Niedotykalność klamek waszych domów.
To wasza prawda lecz i skrzyżowanie
w lisich zamysłach wyznaczonych tropów.
Bo są szczęśliwi, co losem waszym kręcą
i na obrożach wodzą cię pokorny ludu,
ale i oni trzymaniem cugli kiedyś się pomęczą
i jeszcze zechcą wytrzeć wami ręce z brudu.
Dlaczego...?
Trudno jednoznaczne temu dać uzasadnienie.
Może wychowanie, a może usilne pragnienie,
by wszystko mieć, w tym i higieniczne ręce.
Ręce? A może nawet niematerialne ciut więcej.
Takie małe nieokreślone, bezkształtne nic - sumienie.
28022016
Dodane przez Kristoforus
dnia 02.03.2016 21:31 ˇ
4 Komentarzy ·
577 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 02.03.2016 22:19
Mysle , ze musisz pozbyc sie zlosci. Trudno , ludzi akceptuje sie takimi jacy sa. Nie wiem co znaczy poezja ulomna. Czy poezja jest takim bezbronnym dzieckiem czy chodzi tobie o jakis konkretnie rodzaj-gatunek poezji. Nie wiem co robisz na co dzien ale postaraj sie dostrzec cos pozytywnego wokol siebie. Podziel sie tym z innymi. Sama konstrukcja wiersza jest troszke zamieszana ale traktuje ja jako swoista terapie.pozdro. |
dnia 03.03.2016 00:12
Życie jest niestety brutalne i trudno znaleźć w nim czasem choć odrobinę logiki, szukasz prawdy, ale tylko w sobie ją znajdujesz, chcesz zmienić wszystko od podstaw, lecz to niemożliwe. Pogódź się z tym co narzucone, myśleć możesz inaczej i swój tok myślenia wyrażać choćby słowem pisanym. Takie małe nieokreślone, bezkształtne nic nie wszyscy posiadają, a do tego nie we wszystkim się sprawdza. Ty mówisz: boli, a lekarz: z tym trzeba nauczyć się żyć. Poezja ułomna nie istnieje, istnieją ułomni, którzy na kategorię gorszą i lepszą ją dzielą. Wsłuchaj się w siebie i pisz to co słyszysz, a znajdą się tacy, którzy Ciebie i Twoją poezję zrozumieją, choć nie zawsze przyznać się do tego zechcą, żeby przez innych potępionym nie być.
Pozdrawiam. |
dnia 03.03.2016 08:34
Ten manifest pisany jest "jestestwem", jednak jawi mi się, jako głęboko przemyślany, a więc "ziemski/tejziemski". Od ilu rejestrowanych wieków to, co współcześnie uchodzi za poezję lub jej namiastkę było uprawiane, by coś oświadczyć, czegoś nauczyć, czymś "rozerwać" itp, itd. Od jakich czasów i skąd wywodzą się szkoły pisania poezji? Jaką to przyniosło korzyść w Polsce po Reju, Kochanowskim...Od ilu lat powstaje marketing wydawniczy? Od ilu lat powstają dysertacje doktorskie, książki profesorskie, manifesty stowarzyszeniowe twórców,wzajemny krytycyzm o tym, czym i jaka jest poezja. Od ilu lat to, co uchodziło za atrybuty poezji: rym i rytm został zaniechany i z jakiego powodu? Ile jeszcze teraz "w tej dobie" pytań można postawić, by nie uzyskać żadnej rozsądnej, naukowej, a więc z założenia obiektywnej odpowiedzi?
W czasach panowania teorii o rynku i jego roli w uszczęśliwianiu ludzkości , o wartości poezji winna decydować liczba tomików, które zostały zakupione przez czytelników. Czyż nie- tak? I tutaj pojawia się pytanie: jak z tym problemem poradzi sobie Oświata szkolna wszystkich szczebli, by prawidłowo/naukowo objaśniać meandry myśli "współczesnych Autorów, którzy nie rozumieją się wewnątrz własnej doktryny twórczej.
A przy ocenie komentatorskiej na portalu można przyjąć zasadę, by nie komentować tego, co jest naszym zdaniem mało wartościowe? Wówczas suma komentarzy zdążająca do zera, pozwoli inteligentnemu twórcy zrozumieć, że jest "coś nie tak". Wówczas sam ustawi się w kolejce na PARNAS. I zachowana będzie kultura Uczestników / elity twórców - z założenia!
Na koniec; ten wpis może być wstawiony pod dowolnym utworem, za wyjątkiem pierwszego zdania. Nie będę jednak nigdzie go przenosił, a jedynie proszę o przeczytanie go bez odruchów fizycznych przez moich portalowych oponentów; rzadko merytorycznych. Nie uwzględniających treści w tym, co i jak piszę.
Wszystkich pozdrawiam, życząc pomyślności nie tylko twórczej. |
dnia 10.03.2016 20:02
Odpowiadam:
Pozbyć się emocji? Bez sensu. Poezja jest rodzajem literackim żywiącym się emocjami. Zaangażowanie bez emocji jest ułomne i niepełne. To trochę tak jak dzisiejsza piosenka zaśpiewana w programie "Świat się kręci" Niby wszystko ok. Wokalistka dawała na wysokich tonach akompaniując sobie na klawiszach w wyższych rejestrach, a perkusistka delikatnie głaskała dwa bębenki. Brakowało mi ewidentnie niskich tonów. Owszem, logika mówi, że musi istnieć twórczość ułomna, skoro wycieka spod piór ułomnych intelektualnie lub wygodnych, lekceważących sobie warsztat twórców (to tyczy każdej dziedziny sztuki. Znam takich ludzi, nagradzanych nawet w konkursach dla osób niepełnosprawnych, hołubionych przez media i czytelników z poczuciem pełnego sukcesu i przekonaniem iż ma się status profesjonalnego artysty. Myślę, że to całe nieszczęście dla samej poezji (dla nich samych również). Rozumiem terapeutyczne znaczenie takiego dowartościowania, ale nie może być to kanonem, bo jak już powiedziałem szkodzi to ogólnemu poziomowi sztuki literackiej. Druga sprawa, że współcześni nasi poetyzujący czerpią wzorce z twórczości z Różewicza w znacznej mierze. On sam zaś był jedynym w swoim rodzaju i doszedł do maksymalnych uproszczeń warsztatowych i naśladownictwo takiej twórczości sprawia wrażenie iż każdy może pisać, bo to banalnie łatwe. Uczyć się trzeba na klasycznych geniuszach (twórca uczy się całe życie). To tak jak w malarstwie. Nie można uczyć się na Picassie, którego celem było upraszczanie tematu do symbolu określonego kilku kreskami. On sam wyśmiewał tych pedagogów, którzy uczyli młodzież abstrakcji, zresztą na każdej szanującej się uczelni plastycznej obowiązkowo zaczyna się edukację od nauki klasycznego realistycznego rysunku z żywego modela. Samodzielna transpozycyjna twórczość zaczyna się po opanowaniu pełnego klasycznego warsztatu. co do mego wiersza, to dodam tylko tyle na koniec, że w drugiej części traktuje on już nie tylko o ułomnej pisaninie lecz o współczesnych zjawiskach socjologicznych bliskim naszemu społeczeństwu tu i teraz, ale jak się wydaje zawsze.
Pozdrawiam i dziękuję za komentarze. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 12
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|