Mistrz umarł
na ropne zapalenie płuc
trzy fakultety praktyki w Stanford University
opasłe teczki długa półka katedra wysoka pod brodę
stos odznaczeń i gotowe konspekty wykładów na kilka lat
wszystko mało
taka nierozsądna śmierć jawna kpina z filozofii
Mistrz oczywiście gdyby żył wytoczyłby
stosy rozpraw niezaprzeczalnie niezaprzeczalnych
w kwestii przemocy wobec głębi myśli
o nieśmiertelności tego lub owego
śmierć w świetle jego argumentacji powinna
rumienić się ze wstydu
stojąc pod pręgierzem aksjomatów
mogłaby się przynajmniej ubrać w jakiś garnitur
nie podrygiwać a już na pewno
nie chichotać
śmierć umarła głosi zimna analiza Mistrza
wszyscy klaszczą nieco skonfundowani obecnością
wychudzonej damy
zapewne jakiś performer
bo przecież Mistrz mylić się nie mógł
po tylu latach pracy i trzech fakultetach
|