Samotność, to miliony słów toczonych,
zmiennymi twarzami tłumu;
zagajam go,
otwartymi oczyma przeźroczego pobywania.
Przeszłość wymowna ogrodzona żerdziami.
Tylko drzewa w niej chyliły przyjaźnie ramiona,
szeleszcząc słowem - jesteś,
ściskałem je łagodnym wietrzykiem wdzięczności,
chowanym na tę okazję.
Przyszłość - mdłe echo ostatniego wyznania :
milczenia,
obchodzonego na palcach wiecznej próżni.
Wyzuty z marzeń, dzierżę w dłoniach bukiet
wonnych słów w zarysie...
Dodane przez zdzislawis
dnia 26.11.2015 23:03 ˇ
16 Komentarzy ·
630 Czytań ·
|