Sny są miarą odległości. Opowiadam ci o miejscach,
które o świcie bledną i stają się płaskie jak fotografia
(zresztą, wszystko jest jakby mniej realne: szpaler brzóz
za garażem i kanka z mlekiem na progu, plac targowy,
cmentarz). Więc może tak naprawdę nikt nie umarł,
może tamta noc nigdy nie nastąpiła, jedynie oczy zamknięto
albo to okiennice - zakleszczone w mojej pamięci -
mącą głębię ostrości i barw.
Sny są miarą przywiązania. Zaplótłszy historie, choroby
i przekleństwa, jesteśmy jak dwa drzewa rosnące zbyt blisko.
Wkrótce rozsadzimy ściany naszych dawnych domostw,
by z pacierzy i lamentów posklejać nowe, ciut chybotliwe
lecz ciepłe jak pocałunek.
Dodane przez raindrops
dnia 13.11.2015 08:23 ˇ
13 Komentarzy ·
694 Czytań ·
|