tylko zimno tak tchnie że brakuje powietrza
w języku migowym zamienia się mowę w ciało
rozmija się poranna kawa ze snem staję na rękach i klaszczę
do taktu raz dwa omijam kręgosłup postawione stop i jadę
cisza bywa krzycząca a w hałasie nieraz można spać szumieć
za jesiennymi liśćmi zabawiać ziemię kłócić się ze sobą nieść
zgiełk wielkich małych światów można próbować zwalczyć czas
przebiec przeszłość po ramionach dni i w rękach ciągnąć życie
najlepiej związać kokardy na ustach oddychać na zmianę wdech
wydech nie mówi się na dzień dobry zły a nieraz podnosi się oczy
widać wszystko to my usiani po kątach dnia rozrzucone słowa w piach
Dodane przez femme
dnia 05.11.2015 22:48 ˇ
14 Komentarzy ·
573 Czytań ·
|