Zrzuciła parę kilo.
Cisnęła na pożarcie brzydkim dziewczynom,
które boją się lata jak dzikich zwierząt.
Teraz kiedy robi balony z gumy do żucia, unosi ją wiatr.
Sukienka faluje pod dyktando choreografa,
a słońce rzuca się na nią i przeczesuje w poszukiwaniu
zaginionych cukierni, wesołych miasteczek.
Teraz ściąga bieliznę jakby pozbywała się plastra,
wypuszczając słodką strużkę musującej krwi.
Wije się, kreśli moje przestraszone oczy.
Zagarnęły już powieki i pochłoną wszystko,
co nie zaczyna się i kończy w języku,
któremu znaczeń nadaje struktura jej piersi i ud
Dodane przez mary ann
dnia 23.07.2007 13:52 ˇ
8 Komentarzy ·
749 Czytań ·
|