|
dnia 19.08.2015 19:14
Tu przypomina mi się legenda o tzw. Czwartym Królu... :)))
Najserdeczniej :))) |
dnia 19.08.2015 19:17
Z głębokości wołam do Ciebie o Panie
Wymaż moje winy,zważ na me błaganie Psalm 130:1,2.
Twój wiersz jest wielce inspirujący, tyle w nim miłości i bólu. Pozdrawiam.😊 serdecznie.😊 . |
dnia 19.08.2015 21:32
Ewo tak jakbyśmy się razem wybrali na spacer w podobnych wierszach. I to jest piękne, że potrafimy wznieść się ponad i kochać synów marnotrawnych, czasami nawet bardziej.
Pozdrawiam sercecznie |
dnia 19.08.2015 21:39
a jednak, po komentarzu AK widzę, że Tam czytając, byłam na właściwej ścieżce.
Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 20.08.2015 04:43
abirecka
nie tyle może o Czwartym Królu, ile o tym najmniejszym pastuszku, który nie miał własnej trzody, więc nie mógł przynieść ani sera, ani wełny, ani baranka, i bardzo się tego wstydził, że jest taki ubogi i idzie powitać Pana z pusta ręką. I dostało potrzymania Dzieciątko, on jeden. Czasem my jesteśmy takimi pastuszkami. Czy zostanie nam podany Skarb?...Dziękuję Ci, Nelu, cudnie, za odwiedzinki i za słowo. Samo serdeczne posyłam, z uśmiechem, Ewa
Alfred
ano, właśnie, z głębokości swojego ubogiego człowieczeństwa...Piękne dzięki, Alfredzie, za to, że wstąpiłeś, pobyłeś chwilkę i rzekłeś słowem psalmu. Pozdrawiam najmocniej, z uśmiechami, Ewa
Jędrzej Kuzyn
ano, każde z nas jest w jakimś sensie dzieckiem marnotrawnym. Ważne - żeby być świadomym swojej małości, tak sądzę...Najpiękniej dziękuję Ci za wizytę, za lekturę i za refleksję. Samo serdeczne posyłam, Jędrzeju, oraz dyg i uśmiech, Ewa
Maria
Mario - różnymi ścieżkami myśl nasza chadza...Ślicznie Ci dziękuję za obecność, za dany mi czas i za miłe słowo. Pozdrawiam ciepło, z uśmiechami, Ewa |
dnia 20.08.2015 05:46
Druga część porusza bardzo.
Ale w całości...
Przemawia.
Pozdrawiam ciepełkowo. Ola.:) |
dnia 20.08.2015 06:08
Refleksyjnie, spokojnie - z uderzającą puentą. Mocna metafora z urną.
Pozdrawiam,lir |
dnia 20.08.2015 08:59
Wiersz przemówił do mnie obrazem i uczuciem. Skromność, pokora - dzisiaj nie jest " w cenie"...a jednak może zostać doceniona. Bardzo serdecznie pozdrawiam, Wiesia |
dnia 20.08.2015 09:34
Czwarty król, Ewusiu, Czwarty :) Według maronickiej legendy, ów Król dowiedział się po fakcie, dlatego tak szybko jak mógł
wyruszył w pościg za Trzema Mędrcami. Dzieciątku chciał ofiarować 3 najcenniejsze perły swego królestwa, ale - mimo że bardzo się śpieszył - zatrzymywały go po drodze ludzkie krzywdy, które "wykupywał" tymi właśnie klejnotami, a były to: obrona czci szlachetnej dziewczyny przed prostackim żołdakiem, uratowanie od śmierci chorego dziecka, a także trzęsącego się z zimna żebraka.
Kiedy wreszcie dotarł do Betlejem, to jego Poprzednicy dawno już odjechali, natomiast on - Czwarty Król - stanął niby ten biedak
z pustymi dłońmi.
Wówczas Dzieciątko Jezus spojrzało nań z miłością, jaką może ofiarować jedynie Bóg-Człowiek, po czym wyciągnęło do niego swoje rączki :)))
:))) |
dnia 20.08.2015 17:08
Mnie osobiście nie zachwycił, ot taki zwykły urobek tygodniowy. Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 20.08.2015 17:16
Dobre :) Pozdrawiam. Irga |
dnia 20.08.2015 19:11
Ola Cichy
to mnie Oli cieszy, że przemawia...Najpiękniej Ci dziękuję, że wstąpiłaś, podarowałaś mi Swój czas i powiedziałaś serdecznie. Moc dobrego posyłam do Ciebie, uśmiechy też, Ewa
lir
ano, Lirze, urna czy inne licho - nie ominie nas, choćbyśmy nie wiem, jak się temu sprzeciwiali. A człowiek, wypalony wewnętrznie, czasami czuje się jak martwy duchem...Ślicznościowe dzięki, że jesteś, ze czytasz, i że mówisz. Pozdrowienia ciepłe posyłam Tobie oraz dyg, dyg, uśmiech, uśmiech, Ewa
mgnienie
och, Wiesiu, może faktycznie czasem człowiek się doczeka - pocieszenia...Najpiękniej Ci dziękuję za wizytkę, za daną mi chwile i za ciepłe słowo. Pozdrawiam Cie najserdeczniej z uśmiechami, Ewa
abirecka
tak, Nelu, znam tę legendę - jest cudowna! Ale mnie jakoś bliższy był ten mały pastuszek z innej legendy, z pustymi rączkami, przez chwilę trzymający w nich Dzieciątko - może dlatego, że jak byłam dzieckiem, zagrałam w jasełkach rólkę takiego właśnie pastuszka. Bardzo, bardzo byłam przejęta, gdy mi dziewczyna "kreująca" Marię, dała do potrzymania dziecko - braciszka jednego z "aktorów"...Raz jeszcze - serdeczność do Ciebie, Ewa
zdzislawis
a wiesz, Zdzichu, że jakoś mnie to nie dziwi, że Cię ten urobek, (nie tyle może tygodniowy, co trzytygodniowy, jeśli idzie o ścisłość) nie zachwycił...Ale tak czy siak - dziękuję Ci bardzo, że zagościłeś, poczytałeś i wyraziłeś Swoje zdanie. Zawsze w cenie. Pozdrawiam Cie serdecznie, z uśmiechem, Ewa
IRGA
ooo, Irgo, bardzo mi jest miło czytać takie Twoje zdanie...Najpiękniej Ci dziękuję za obecność, za uwagę i za dobre słowo. Moc dobrego posyłam do Ciebie, i uśmiechy, uśmiechy, Ewa |
dnia 21.08.2015 08:09
misa z chalcedonu
wygasła lampa a może próżna urna
zimna i głucha
będąc tylko nią otwieram wymiecione wnętrze
zdając się na Twoją łaskę
pozdr :-) |
dnia 21.08.2015 18:30
Świetnie, że tekst nie ma stalowych rodzynek, które angażowały wiki. Enigmatyczny tytuł działała odpychająco.
Sportowiec dla mnie największą nagrodę dostaje w momencie pokonywania rywali, a medal i podium tylko przypominają o tym. W przypadku wiersza to był moment zaświtania pomysłu i jego akceptacji przez odbiorcę, a nie jak u większości ludzi podziw obserwatorów. Jestem w zdecydowanej mniejszości, więc to dla chłopca wielka gloria. Według mnie zasłużona. Był w szachu, a wygrał pomysłem. |
dnia 22.08.2015 16:05
Jacom Jacam
podoba mi się Twoje czytanie, J.J...Dziękuję Ci cudeńkowo, żeś kuknął, luknął i rzekł po Swojemu. Pozdrawiam najserdeczniej, z dygnięciem i uśmiechem, Ewa
dream-s
stalowe rodzynki - no, no! Natomiast chłopiec - wygram może przypadkiem, a może - siła wyższa?...Najpiękniej Ci dziękuję za odwiedziny, za dany mi czas i za ciekawą refleksję. Pozdrawiam ciepło, z uśmiechami, Ewa |
dnia 22.08.2015 16:58
To dobry kawałek tekstu... bardzo mi się podoba. Pozdrawiam :) |
dnia 04.09.2015 09:17
Signum
witam serdecznie i bardzo się cieszę, że znajdujesz u mnie coś dla Siebie... Najpiękniej dziękuję za odwiedziny, za chwile dla słowa i ciepłe spojrzenie. Moc dobrego posyłam, z uśmiechami, Ewa |
|
|