|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Nocne czuwanie |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 15.04.2015 05:48
Giorgione! |
dnia 15.04.2015 07:43
Te dawne puste, przesycone chłodem i nikotyną, rozklekotsne, osobowe, na każdej stacyjce zatrzymujące, puste, dalekobieżne pociągi...
Ich romantyka dudniących wagonów: w nich babcia z nalewką [bywało że z dymionem] na kolanach, w dalszym przedziale zakonnica z różańcem, a w wagonie pierwszej klasy dziewczyna w oknie, która wydmuchuje w rześką sierpniową noc dym z papierosa marki "Carmen" :). I niezbyt trzeźwy, zaspany konduktor ;)
Minimum słów, maksimum treści zakodowanych wspomnień :))). Lirowi pod tym względem nie dorówna nikt :)))
Bardzo serdecznie :))) |
dnia 15.04.2015 09:38
Raffaello: Giorgione - malarz, przedstawiciel szkoły weneckiej z przełomu XV/XVI wieku czy, zbliżony do surrealizmu Giorgio de Chirico?
W moim odczuwaniu tekstu, Giorgione odpada, Chirico natomiast tworzył swoje wizjonerskie malunki w same - dyszące upałem oraz oślepiające blaskiem niemal zenitalnego słońca - południa, gdzie kontrast światła oraz cienia uwidacznia się jak najjaskrawiej.
Tu może na temat scenerii "Nocnego czuwania" najlepiej wypowiedziałaby się Edyta Sorensen?. Ewentualnie nieobecny od dawien dawna Pan Andrzej Żurawski?
Serdecznie :))) |
dnia 15.04.2015 10:00
Świetna miniatura.
W pociągu nie tylko nocą może się wiele zdarzyć rzeczy dobrych, złych,
sprośnych i wysokoprocentowych, przy opuszczonych zasłonkach w pozycji jakiejkolwiek:)
A obrazy za szybą żeby zobaczyć trza posłuchać UFO i Lipstick Traces. |
dnia 15.04.2015 12:02
Nel, rzecz jasna, że Giorgione, "Burza". Błysk także ujawnia kobietę. Inną kobietę i inny błysk, ale obaj artyści Pan G. i Pan L. zauważają to, co znika w mgnieniu oka. Wyjaśniam - że nie tyle znika kobieta, co jej chwilowy obraz. |
dnia 15.04.2015 12:11
MIniatura naprawdę znakomita. Pozdrawiam |
dnia 15.04.2015 13:03
Wiesz co, Raffaello, kiedyś na temat "Burzy" Giorgione'a napisałam wiersz :) i opublikowałam ten wiersz w tomiku "Etiudy domowe Pogórza na pięć wierzb" pod tytułem [Fryderyka Chopina] "Mazurek f-moll op. 68 nr 4", w którym to utworze starałam się przeprowadzić paralelę pomiędzy ostatnią kompozycją Chopina a finalnym wierszem Zbigniewa Herberta "Brewiarz".
Podobno to porównanie wyszło mi bardzo na "tak", zaopiniował jeden ze znanych krakowskich "Chopinistów".
Jeżeli zechcesz, tomik Ci podaruję [poproszę o adres] w każdym razie - w moim odczuciu i na podstawie własnych doświadczeń z wieloletnich nocnych podróży pociągami rozmaitymi - zwłaszcza na linii: Bochnia-Kraków [Bieżanów] - tak lira jak moje osobiste doświadczenie z "Burzą" Giorgiona nie mają niczego wspólnego.
Nie chcę cytować swojego dziełka ani tym bardziej przypisu do tegoż wiersza, bo ani tu miejsce, ani za bardzo, pora ;) jednak nadinterpretowywanie symbolu prostej babinki z alkoholem domowej roboty na podołku nie za bardzo mieści się w mojej wyobraźni, którą to wyobraźnię nader pojemną posiadam ;-)))
Odwrócona perspektywa Giorgia Chirico całkiem mi konweniuje. Giorgione? Ten akurat trąci naciągnięciem struny melancholii samotnego Peela-Podróżnika, jakim - najprawdopodobniej - był / jest lir.
Serdecznie i kwietniowo :))) |
dnia 15.04.2015 13:52
Nel, ty widzisz pociąg, a ja widzę rozbłyski światła.
Jedna kobieta nalewkę ma na kolanach a druga dziecko, lecz ta pierwsza jest babcią, a ta druga młodą kobietą. Być może to naturalna kolej rzeczy, wyłażąca z tego wiersza, gdy się go zestawi z Giorgione?
Poezja Lira jest wielościanem, każdy widzi co innego, komuś może będzie dane widzenie przestrzenne.
Poza tym lir to dobry reportażysta, Giorgione w Burzy także. |
dnia 15.04.2015 14:09
Zatem lir się teraz nie obrazi, kiedy ja 14 sierpnia 2010 roku, przed świtem, słuchając w RFM Classic wspomnianego Mazurka i jednocześnie w dusznym oraz parnym powietrzu oglądałam burzowy spektakl, mimo woli zapisałam co zapisałam:
Po burzy przedrannej
(niemal jak na Giorgione'a malunku
z karmicielką tęgą i wielkostopą
i wysmukłym pasterzem niczym
ziele z rodzaju baldachowatych)
nieba poszarzała melancholia -
sygnalizuje wonią ziół upalną
tymiankową świeżość
kolorów parujących perspektywicznie
jakby łowickich - zstępujących - w metrum
pasów f-moll trzyczęściowej tonacji
barw podstawowych...
Giorgione opisuje konkretny moment upalnego i nawalnego lata; pociągi Raffaello kursują - bez wyjątku - cały Boży Rok, gdyż w każdym, powtarzam: w każdym:
"... pociągu nocą
pojawia się i znika
światło za oknem"
Reszta interpretacji Twoją jest interpretacją, wobec czego ja już dalej w Twoją recepcję ingerować nie będę :)))
Serdecznie :))) |
dnia 15.04.2015 14:59
Jestem zaszczycony dialogiem abirecka - adaszewski.
Wszystkim dziękuję za przyjęcie wiersza, za ciekawe interpretacje.
Pozdrawiam,lir |
dnia 15.04.2015 16:57
Nel, ach Nel - cały Boży rok, czy w jedna jego porę, jakież to ma znaczenia z perspektywy nieogarnionego czasu?
Tak na marginesie, świetny wiersz, choć nie zgadzam się z interpretacja "Burzy" i stąd pewnie inne podejście do wiersza lira.
Ciekawa do czego doszlibyśmy mówiąc o Burzy Szekspira? |
dnia 15.04.2015 17:23
Jeszcze jedno: w XVI wieku wszystko było indywidualne, nawet to, co masowe (nie było choćby kolei żelaznej), a dziś? - wszystko jest masowe, nawet to, co indywidualne. A zatem: Giorgione! |
dnia 15.04.2015 17:46
Raffaello:
a) primo: nie lubię Shakespeara :P,
b) secundo moim odniesieniem do Giorgione'a to gasnący Herbert, który... [w zbiorku, gdzie wszystko logicznie i przekonująco "roztłumaczyłam"],
c) Mazurek i letnia, opisana z autopsji, burza wykreowała mi to, o czym poinformowałam wyżej ;-)
Teraz już naprawdę ciągu dalszego [z mojej strony] nie będzie. Autorowi należą się przeprosiny za całe nasze, niemal bocianio-sejmikowe, klekotanie :-)))
Przeto do następnego spotkania, lecz chyba już nie tutaj?
Dematerializuję się niby jaki spiritus - niekoniecznie - movens.
Z serdecznymi pozdrowieniami :))) |
dnia 15.04.2015 18:37
Lirze, bardzo dobry wiersz. Pozdrawiam. Irga |
dnia 16.04.2015 11:35
Jest obraz, dojmująco realne. |
dnia 16.04.2015 19:15
pociąg, droga, światła, pojawiające się i znikające za oknem - cóż, droga, droga naszego życia, od stacji poczatkowej, do końcowej. A po drodze - przystanki, na których wsiadają i wysidają ci, którzy nam towarzyszą w życiu...Po Twojemu, Lirze. Pozdrawiam Cię ciepło, Ewa |
dnia 16.04.2015 21:02
super, podoba się;) |
dnia 18.04.2015 15:33
:) |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 34
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|