Tam, gdzie jestem tylko maleńkim fragmentem scenografii, z ulgą wyzbywam się przymusu myślenia.
Staję doń twarzą, na wprost,
jak czyni to niepozorny jaskier
upodobniony do maleńkich słońc,
na których, w rozwidleniach łodyg,
bezpiecznie kontemplują motyle,
i potężny świerk oddany w moc
dwóch dzięciołów perkusistów
koncertujących zapamiętale
w takt nienasyconego apetytu -
niewielki fragment scenografii
w stanie zachwytu u jego stóp.
Przymrużam oczy, śmiałość
spojrzenia jasnych posłańców
pulsującej stacji ratunkowej,
pozwala znikać pakietom
narzucających się myśli
(delete, jak lekko! delete).
Dodane przez Irena Michalska
dnia 03.03.2015 16:00 ˇ
11 Komentarzy ·
643 Czytań ·
|