Koty wcześnie zaczęły marcowy karnawał
rozwrzeszczanym koncertem na blaszanych kubłach;
ale księżyc nie przyszedł, bo widocznie uznał,
że najpierw stare gwiazdy musi ponaprawiać.
Pozostał za chmurami, kiedy w ciemnych bramach
palili papierosy mętni melomani.
Zbudzeni przed północą i ciągle pijani,
tworzyli w brudnych myślach knajacki almanach.
Wiosna przyszła z Południa. Już cuchnie jak w bagnie.
Wkrótce pleśnią zakwitną pnie cherlawych drzewek;
odżyje płatna miłość. Lecz nikt tego nie wie,
czy w złodziejskiej dzielnicy ktoś serce ukradnie.
Pomiaukują kocury. Echem wraca refren,
ożywa szachownica zapalnych świateł
na wielkiej ścianie bloku. Nocnym poematem,
który, z dniem pełnym deszczu, chłodny ranek zepnie.
Dodane przez Leliwa
dnia 23.02.2015 07:55 ˇ
13 Komentarzy ·
705 Czytań ·
|