Gdybym mógł rozmawiać z cieniem
kleksem na ścianie, mroczną połową
oplułbym go słowami
za niegodziwość własną
Wobec wszelkich przewinień
to co miało był dobrem
jest okruchem marnym dla sytości
   Markotne sumienie
Tyle razy zasłaniał uszy egoizm
wielokrotność próśb o spokój
bym nie patrzył w stronę światła
nie oczekiwał, Ty nie chcesz...
   Gdzieś w rogu, na szafie
mam wiernego słuchacza
obserwuje mnie stamtąd łkająca laleczka
tuląc misia w ramionach jako żałość moją.
Dodane przez Oichi
dnia 09.02.2015 09:36 ˇ
4 Komentarzy ·
350 Czytań ·
|