Teresa, kobieta Wojaczka, walczy
z siwizną. Woli piwo.
Ja proszę małą kawę.
Przy sąsiednim stoliku ktoś pyta o sens.
To dotyczy wszystkich, dlatego drżą nam brody.
Łatwiej daje się głowę
niż odpowiedź.
Niektórzy psykają na kelnera o twarzy
Boya-Żeleńskiego.
Patrzę na nich i już wiem, co znaczy
ulotnić się
i tkwić jak dwutlenek węgla
w górnych warstwach atmosfery.
Co z ciałem, które podarowane klinice
będzie jeszcze raz z duszą
w komitywie
uchylać się od odpowiedzi?
Dodane przez admin
dnia 01.01.1970 00:00 ˇ
2219 Czytań ·
|