|
dnia 28.11.2014 19:52
Ktoś komuś pozostawił dobre wspomnienia.
Pozdrawiam |
dnia 28.11.2014 20:02
Pięknie nakreślona sylwetka tego szlachetnego człowieka ( zapach trawy- Desiderata, gołębie) i refleksja nad przemijaniem wzmocniona tym, że "nowe pędy/ raczkują do słońca". Pozdrawiam. |
dnia 28.11.2014 20:55
Jędrzej Kuzyn - tak dużo dobrych, z upływem lat chcemy pamiętać te najlepsze, dzięki za "przystanek" u mnie, pozdrawiam serdecznie:)
silva - cieszę się, że tak odczytujesz, chcę zachować najlepsze wspomnienia, serdeczne uściski:)
pominęłam trzecią zwrotkę-dodam tutaj
"życie trzymałeś w garści
jak za szerokie spodnie
wszystko na chwilę" |
dnia 28.11.2014 21:16
Trzecia i czwarta- czarujące.:)
Tato?
To miło, jeśli mamy takie wspomnienia.
Pozdrowionka ciepełkowe.Ola. |
dnia 29.11.2014 09:51
Ładny,szczery,przejrzyście napisany wiersz. |
dnia 29.11.2014 13:41
Tato? Dziadek? Kim by nie był - został dobrze zapamiętany. A tak na marginesie: sporo, całkiem sporo Lwowa osiadło w Krakowie...Pozdrawiam ciepło, Ewa |
dnia 29.11.2014 14:34
Ola Cichy - tak to o tacie, miał swoje słabości, jak wszyscy, ale niewątpliwie był dobrym człowiekiem, serdeczne dzięki za "pobycie ze mną", pozdrawiam cieplutko w ten chłodny dzionek:)
Roman Rzucidło - cieszą mnie bardzo Twoje słowa...że tak odbierasz tych kilka prostych strofek, pozdrawiam serdecznie:)
Ewa Włodek - tak wiem, że sporo Lwowian osiadło w Krakowie...a piosenkę musiał tata zapamiętać sprzed wojny z refrenem "asa tadarasa"...coś tak, serdecznie dziękuję za odwiedzinki, pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 29.11.2014 18:53
"Przyleciał ptaszek z Łobzowa (kiedyś wies pod Krakowem, teraz - dzielnica)
usiadł na rynku Krakowa,
assa-tadrassa, assa-tadrassa,
usiadł na rynku Krakowa.
A na tym rynku w Krakowie
domy stanęły na głowie,
assa-tadrassa, assa-tadrassa,
domy stanęły na głowie.
I zatańczyły raz-dwa-trzy,
a ptaszek siedzi i patrzy,
assa-tadrassa, assa-tadrassa,
a ptaszek siedzi i patrzy"
tak to szło...Z uśmiechami, Ewa |
dnia 29.11.2014 19:34
Ewo sprawiłaś mi wielką radość przytaczając oryginalny tekst:)))...a mi się "majaczy" gołąb, który przyleciał spod Lwowa, musiałam źle zapamiętać ale jeszcze popytam rodzeństwa jak to w wersji tatowej szło..., piękne dzięki, Wiesia |
dnia 29.11.2014 19:38
O, miałam zrobić to samo, co Ewunia. ha,ha, pamiętam, a jakże. Zapewne mgnienie, urodziłaś się duuużo później. Piękny wiersz o wspomnieniu kogoś bliskiego. Lubię prawdę życiową, a tu takowa jest. Pozdrawiam cieplutenko. |
dnia 29.11.2014 20:01
Anastazya - o, to było dawno, na tyle dawno, że mogłam pomylić słowa ...aż tu córka przypomina sobie, że na pewno dziadek śpiewał o gołębiu...ktoś, kiedyś przekręcił...he, he
Serdeczne dzięki, że pobyłaś chwilkę u mnie, pozdrowionka posyłam:) |
|
|