dnia 23.11.2014 21:12
Przeczytam ten wiersz jeszcze kilka (kilkanaście?) razy. Na pewno. |
dnia 23.11.2014 21:20
Obok żony Hioba, była jeszcze inna "Madame Hiob", nie mniej od małżonki Hioba umęczona - Anna, poślubiona Tobiaszowi, mężowi pobożnemu, sprawiedliwemu i miłosiernemu, na którego spadło ogromne, na dodatek z typowo prozaicznych przyczyn, kalectwo całkowitej ślepoty (zob. Księga Tobiasza, rozdz.1-2 + Rozdz.3: Modlitwa Tobiasza)... |
dnia 23.11.2014 21:44
Podjęłaś ryzykowny temat, ale świetnie sobie z nim poradziłaś, ciekawe zestawienie refleksji związanych z obrazem, którego niestety nie znam, i dotyczących apokryfu. Nie wiedziałam, że Sitis wypowiedziała tylko tę zacytowaną frazę. Bardzo dobra fraza " cierpienie /( dar Boga)/ dźwiga kompozycję/ wertykalnie" i puenta. Pozdrawiam. |
dnia 23.11.2014 21:54
adaszewski:
Dzięki za wizytkę i deklarację.
Pozdrawiam.Ola.:)
abirecka:
Jak zwykle poszerzasz wiedzę i konteksty:):):)
Dzięki wielkie. Ciepełkowo. Ola
silva;
Przemyślę jeszcze zasygnalizowanie obrazu lub autora- może w tekście nieco wyraźniej- G.de la Tour.
Zdanie- z wersji hebrajskiej- starogrecka nadała żonie Hioba imię i choć tłumacz opuścił dwadzieścia procent z oryginału, znacznie rozbudował jej wypowiedź.
Pozdrawiam ciepło. Dzięki że zajrzałaś. :)Ola. |
dnia 23.11.2014 22:22
Uch, ale mnie zagoniłaś do nadrabiania zaległości... Lubię takie literacko-filozoficzne wycieczki. Wiersz... hmm posprzeczam się z nim jeszcze... |
dnia 23.11.2014 22:28
Obejrzałam dzięki Tobie, fakt " światło wydobywa kontrast", nie pomyślałabym, że to jedna świeca... |
dnia 24.11.2014 08:50
Na prośbę Autorki edytowany został pierwszy wers. Zmiana polegała na dodaniu nazwiska malarza, który namalował obraz o jakim mowa w wierszu.
Pozdrawiam. |
dnia 24.11.2014 08:56
A niepotrzebnie... :) |
dnia 24.11.2014 10:55
Wracam, bo warto. Według mnie- potrzebnie. W ekfrazach zwykle podaje się źródło, żeby uniknąć nieporozumień, że to nieistniejące dzieło, jak pisywali niektórzy, ku konsternacji historyków sztuki. |
dnia 24.11.2014 10:57
Jestem równie nieodporny na cierpienia i poważniejsze życiowe klęski, jak żona Hioba. Dlatego dość trudno mi skomentować wiersz, w którym bardziej identyfikuję się z postacią ukazaną negatywnie niż z tą tutaj gloryfikowaną za nadludzką wytrzymałość na zsyłane cierpienie i nieugiętą mimo to wiarę w Boga. Bliższa realiów wydaje mi się żona Hioba ukazana w starogreckim apokryfie niż na obrazie de la Tour. Malarz był w stanie ukazać tylko, jak ona kpi i złorzeczy. Apokryf znajdował sensowne empatyczne wytłumaczenie dlaczego ona tak czyni. W swoim wierszu podjęłaś interesującą tematykę. Dylematy, które drążą ludzi ciężko doświadczonych przez los z natury rzeczy stają się obiektem powszechnego zainteresowania. W tekście podoba mi się Twoje ukazanie obrazu de la Tour. Opisanie go. Zwrócenie uwagi, że to światło wydobywa kontrast. Zauważenie zuchwałości czerwieni, a potem podkreślenie zdolności utrzymania postawy wyprostowanej przez Hioba pomimo zadawanych mu przez los ciosów - to ładne fragmenty tego utworu. Z uwag technicznych powiem, że wyraz "contra" zapisałbym jako "kontra". Chyba faktycznie niepotrzebnie dodałaś nazwisko autora obrazu w pierwszym wersie. Tam wystarczyłaby gwiazdka i wyjaśnienie do niej pod wierszem. Tak wielu twórców czyni w analogicznych sytuacjach. Ogólnie jestem na tak wierszowi choć przecież nie dowierzam obecnym w nim boskim zapewnieniom, że "pokorni będą nagrodzeni".
Serdeczności Olu :) |
dnia 24.11.2014 13:54
Intrygujące,nowe ujęcie wiecznego tematu jakim jest cierpienie . Oryginalny i mądry wiersz.Pozdrawiam z biblioteki w Nysie. |
dnia 24.11.2014 14:47
Przeczytałam z wielką uwagą kilka razy i jeszcze wrócę...inne spojrzenie na cierpienie, złorzeczenia żony Hioba wydają się bardziej ludzkie od pokornego cierpienia Hioba. Wcześniej odszukałam obraz wyszydzanego przez żonę Hioba (bez podania autora nie byłoby to możliwe). Ładnie skomponowałaś słowo z obrazem, czytałam z przyjemnością...zaintrygował i zachęcił do odszukania nowych treści, pozdrawiam bardzo serdecznie:) |
dnia 24.11.2014 15:57
tako i ja przyłączam się do powyższych komentarzy. dołączam też gratulacje za tak udany wiersz. pozdrawiam takoż serdecznie, jakoż i ciepło |
dnia 24.11.2014 21:21
Jakże wiele zaległości do nadrobienia :(
Ale przystępuję z ochotą.:)
Silvo:
Miło, że wracałaś do mojego tekstu i dzięki niemu dotarłaś do innych. Zanim powstał, sporo sobie myślałam.
Dzięki za sugestie.:)
Pozdrawiam ponownie.Ola.
nocny;
Fajnie, że zagościłeś i słówko rzekłeś.
Też lubię teksty, które inspirują do poszukiwań...
i nie ukrywam, że jest mi milo, że "zagoniłam "Cię "do nadrabiania zaległości"...
A co do kolejnego Twojego wpisu. :)
Rozumiem . Też mam tutaj wątpliwość, ale wszak tekst wersja "robocza".
Pozdrawiam ciepło.Ola.:)
nitjer:
Dzięki za tak wiele czasu, który poświęciłeś na obszerny komentarz, analizę motywu i czytanie tekstu.
Rozumiem Twój wybór bohatera i emocje, które są Ci bliskie...
Ale czy mój wybór jest inny? :):):)
Jakże ważną rolę pełnią przecież komentarze w nawiasach.:)
Z tym "contra " też się zastanawiałam. Pomyślę jeszcze.
Co do wspomnianych zapewnień... no właśnie.
Tylko "mrok zapomnienia"...
Serdeczności także.Ola
Roman Rzucidło:
Dziękuję za uznanie pracy "refleksyjnej".
Zawsze miłe Twoje odwiedziny :):), szczególnie ze skarbnicy wiedzy.
Pozdrawiam serdecznie.Ola.
mgnienie:
Dzięki za kolejne "spotkanie" i sugestie.:)
Miło, że zatrzymał na kolejne powroty.
Pozdrawiam jak zwykle szczególnie ciepełkowo.
Ola.
Juliusz Karowadzi:
Przyjmuję... równie serdecznie.
Jakże miło kolejnym wpisami i tekstami prowadzić rozmowy.
Ciepło.Ola. |
dnia 24.11.2014 23:06
Wkręcają nas w mity. Gdzie nawet Bóg nie jest przyjacielem człowieka, Podobnie jak było z Izakiem. Oczywiście zawsze można znaleźć argumenty by bronić zamiarów stwórcy. Mnie bardziej zastanawia co jest takiego w człowieku, że potrzebuje takich skarceń? I dlaczego artyści dodają bojaźni i drżenia.
Pozdrawiam |
dnia 25.11.2014 07:38
okazuje się, że mimo epizodu, trochę pamięci zostało... |
dnia 25.11.2014 10:53
Jędrzej Kuzyn:
Dzięki za podzielenie się refleksjami.
Mój tekst otwarty i polemiczny...
Pozdrawiam.:):) Ola.
mastermood:
Zostało... Pytanie - ile na ile...
Pozdrawiam.Ola.:):) |
dnia 25.11.2014 18:03
cóż, w naszym zmaskulinizowanym świecie Hiob jest symbolem cierpienia, w końcu mężczyzna! W pewnej części świata antycznego swoisty wycinek cierpienia symbolizowała Niobe - matka, nie pogodzona z stratą. A życie, z cierpieniem, czy - bez - tylko epizod...Zamyśliłaś mnie, Olu. Pozdrawiam serdecznie, Ewa |
dnia 27.11.2014 21:15
Ewa Włodek:
Ewuniu miła. :) Dzięki że poczytałaś. Jak zwykle ciekawie i rozszerzająco.
Ciepełkowo pozdrawiam.Ola. |
dnia 29.11.2014 19:34
Dobry wiersz, zwłaszcza do zamyślenia. Podziwiam pisanie wiersza inspiracją obrazu. Nie wiem, czy potrafiłabym? Tym bardziej pochylam się nad słowem. Pozdrawiam Olu. |
dnia 03.12.2014 07:56
Anastazya:
Dzięki za poczytanie. Jak zwykle miło ;) , że zaglądasz i znajdujesz coś do zamyślenia. Pozdrawiam cieplutko. :) Ola. |
dnia 06.01.2015 18:12
Gdzieś po głowie kołacze mi się wiersz Anny Kamieńskiej o Hiobie. A |
dnia 06.01.2015 18:43
Madrygał:
Słusznie. Temat "Hiobowy" przerabiała w kilku wersjach.
Ale moja inna...osobista.
Dzięki że wpadłeś.O. |