|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: infatuazione |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 30.08.2014 11:06
deszcz świateł
nieśmiałe pas w canale grande woda
gra kantata fal (...) echem karnawału
z dachów zrywa się świt łopotem skrzydeł
na akwareli z blasku (...) mgły
poszarpane sklepienie błękitu
palazzo grassi gorzki zapach kropel
niesie od morza wiatr |
dnia 30.08.2014 11:27
Witaj Mithotynie! Jak zwykle z uwagą (ja i Ty- skrót myślowy!) Ten deszcz to nie świateł- tylko deszcz, Więc Twoja wersja mi nie gra. Tym bardziej, że to światła odbite w wodzie pląsają w deszczu. Musi być liczba mnoga- bo to karnawały w odległym stuleciu świetności Wenecji więc w renesansie- i trochę ich było. I nie chciałam użyć dopełniacza. Wtedy by było też "kantatą"- ale chciałabym powtórzyć to co kiedyś- taka impresja. Z łopotem skrzydeł do przemyślenia.:)
Łaskawie dzisiaj.:) Pozdrawiam serdecznie- Ola. |
dnia 30.08.2014 12:04
Hmmm ;) Znudziła mi się, poprzez Wieliczkę i Kraków, moja ukochana Wenecja:(
Za dużo wrzaskliwie turystycznego tałatajstwa :(
Nie moje już miejsca, choć na Wieliczkę jestem skazana;) Przecież to moje - wpisane na listę UNESCO - rodzime miasto.
Olę najserdeczniej zapraszam do siebie :))))). Szkoda, że nie odwiedziła mnie IRGA :)))) |
dnia 30.08.2014 12:09
Jak dla mnie wiersz nie jest zły, ale trochę pojechałaś po bandzie, przepoetyzowany.
Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 30.08.2014 12:12
Odpwadam fragmentami mojej recenzji "Znaku wodnego" Josifa Brodskiego:
Przypływ i odpływ, szelest, szmer, plusk, szept, rezonans i cisza, stukanie kropel, strumyczków deszczowych ciurkanie, szum albo żywiołu mokrego kocie pomrukiwanie. Muzyka wody we wszelkich jej natężeniach, półtonach, fonograficznych niuansach, gradacjach, odcieniach raz wznoszenia się, kiedy indziej opadania. Często światło bez dźwięku oraz dźwięk bez światła bądź jedno i drugie z cykliczną regularnością przechodzące w jedno oraz w drugie. Temu, kto chciałby potraktować tę nadrealistyczną poezję jako zwykłą prozę, to gorąco odradzam lekturę. Mimo szczupłej objętości, Znak wodny J. Brodskiego wymaga (oraz domaga się) natychmiastowego uruchomienia własnej wyobraźni. Jego Wenecja wcale nie musi być naszą Wenecją, jakkolwiek w moim osobistym przypadku, Wenecja Brodskiego to przede wszystkim: moja (i tylko moja), prywatna Wenecja. Wenecja, do której coraz bardziej pragnie się powracać, lecz nigdy nie chce się w niej na zawsze zamieszkać [...]
Jak omówiłam prozę (poetycką), teraz z kolei skupię się na mistycznie melodyjnej poezji Twórcy z miasta nad Newą m. in. dzięki nieziemsko pięknym ilustracjom [...] Joanny Gromek-Illg. Niejako w Aneksie wydawca zamieścił 3 poematy Autora "Znaku wodnego". Są to: "Laguna" oraz dwa cykle "Strof weneckich", czyli wpierw wyśpiewane poezją po czym opisane potocznym językiem weneckie zdarzenia (a właściwie odautorskie wrażenia, sny i przeczucia). Zjawiskowe fotografie nie są opisane ani też podpisane, ponieważ ich czas oraz miejsce trzeba samemu sobie dookreślić, na przykładzie urywków strof cytowanego Brodskiego, gdzie np. okładkę i stronę przedtytułową przedstawia: Adriatyk zwykle jeszcze przed brzaskiem porannym, / nocą napełnia kanał po brzegi jak wannę.... S.14: ...miasto pomału / porcelanową stłuczkę zacznie przypominać / i stos zbitego kryształu, ss.19-20: ...wszystko się podwaja prócz losu i wody, s.28: Patrz w górę / ujrzysz uśmiechy skrzydlatych lwów..., s. 36: Płyną śmieci.[...] / poranny promień błyskiem ostrym / ciągnie po [...] cegłach i arkadach, ss. 44-45: Za złotą łuską okien wpływa w kanał oko / tłuszczu w brązowej ramie, s.52: Pałace jak zsunięte pulpity już gubi / światło mgłą zasnute. S.62: struga ulicy zwęża się [...] wije jak węgorze..., ss.68-69: ...podeszwa na stałe / nie zostawia śladu, jak łódź na wodnej gładzi; s.76: ...dźwięk przeczy zarówno sobie, jak też i słowom [...] przed małym lecz drapieżnym biesem... , s.84: Tonące miasto, tam gdzie [...] bezwzględny rozum staje się mokrym spojrzeniem, ss.92-93: Dźwięk kościołów weneckich jak serwisów kawowych, ss.106-107: Mokra pętla przystani..., ss.113-114: Iglice i kolumny, arkady i mury, / sztukaterie bram, mostów, pałaców, ss.124-125: Czas wynurza się z wody / i zmienia od nowa / tylko wskazówką zegara. I tak oto na naszych oczach przemija postać świata widzialnego. Przechodzi, odchodzi, mija. Odpływ, przypływ, przypływ, odpływ, deszcz i mgła. Skądś sączące się Largo z Concerto in Fa minore (par.: L`inverno) mojej największej muzycznej, z Wenecji rodem. Miłości w osobie Monsignore Antonia Lucia Vivaldiego.
Przecudny wiersz :))) |
dnia 30.08.2014 12:14
Epidemia! Znowu ta cholerna literówka, której nie można edytować:
"Odpowiadam... etc.". Autorkę wiersza bardzo serdecznie przepraszam :) |
dnia 30.08.2014 12:28
Na prośbę Autorki edytowany został czwarty wers pierwszej strofy. Literę "i" zastąpiono wyrazem "jak".
Pozdrawiam. |
dnia 30.08.2014 15:29
Olu czytam i wspominam, wprawdzie moje wspomnienia są słoneczne ...ale Twój "słowem namalowny obraz" deszczowej Wenecji piękny jak kołysanka:) Pozdrawiam serdecznie, Wiesia:) |
dnia 30.08.2014 15:34
przepoetyzowany to chyba dobre określenie
dla mnie słabo nic w tym tekście się nie dzieje
deszcz świateł mnie zniechęcił przykro mi |
dnia 30.08.2014 15:45
femme;
Dzięki za odwiedziny. Czaruję Wenecję świtem, może czaruję się Wenecją o tej porze. Po prostu kolekcjonuję chwile. Pozdrawiam. Ola.
abirecka:
Dziękuję za podwójne odwiedziny i takie ciepłe słowa. Z zainteresowaniem przeczytałam fragmenty Twojej recenzji i przytoczone cytaty. Cóż, to także moje klimaty.:):) Cenię sobie Twoje wpisy i dziękuję za zaproszenie. Znaczy dla mnie wiele. :) Z przyjemnością, Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości.:):)
Też nie lubię tłoku. Oswajam więc takie miejsca nocą lub nad ranem, gdy są tylko moje, no prawie... Pozdrawiam ciepełkowo. Ola.
moderator4;
Dziękuję jak zwykle za cierpliwość, życzliwość i poprawki.:) O.
mgnienie:
Cieszę się, że mogłam Cię gościć u siebie. Wenecja w upale za dnia lub lepiej... nocą, też. Obawiam się jednak, że trochę za dużo nocy i upału w moim wykonaniu na tym portalu. Ale... może kiedyś wkleję inny obraz. To takie pamiątki na zakończenie wakacji. Pozdrawiam Wiesiu z uśmiechem i cieplutko. Ola. |
dnia 30.08.2014 16:06
potrzaskane zwierciadło:
Dziękuję za poczytanie i za to, że pozostawiłeś dziś wpis.Czytasz chyba jednak niedokładne. :( Nie pisałam o deszczu świateł- to wersja Mithotyna- z całym szacunkiem dla wspomnianego. Deszcz to po prostu deszcz- chociaż w W Wenecji magiczny. Czy Ty nie ulegasz czarom miejsca? potrzaskane zwierciadło- to przecież Wenecja! Czar i oddech historii... niezwykłej zresztą. Nie można udawać, że go nie ma, gdy jest.
Widziałam też odpadające tynki, pranie przy okiennicach prawie przy głównej ulicy- samo życie, Ludzkie życie. Ale tu chciałam zachować renesansowy prawie sztych w hołdzie wodnemu miastu. O świcie.
Pozdrawiam Ola. |
dnia 30.08.2014 16:11
P.S do potrzaskanego zwierciadła;
to "urocza (muszę sobie pochlebić:)) pocztówka", ale czy na pewno nic się nie dzieje? Przeczytaj jeszcze raz. Pozdrówka. |
dnia 30.08.2014 16:37
deszcz
świateł nieśmiałe pas
w Canale Grande woda gra
kantata fal jak echa karnawałów
z estymą - bez urazy, tak(?) też się odczytuje "deszcz świateł", w fascynacji wenecjańskiej zapomniałaś jeszcze o smrodzie kanałów i gołębi :-| |
dnia 30.08.2014 17:48
Następna prośba p. Oli o korektę dotyczyła początku drugiej strofy. Edytowałem więc dwa pierwsze wersy, które przed ową edycją wyglądały jak poniżej:
z dachów zrywa się świt
łopotem skrzydeł
Miłego sobotniego wieczoru wszystkim życzę :) |
dnia 30.08.2014 17:58
a z tego rejonu (muzycznie już) to wolę :-)
http://www.youtube.com/watch?v=2F4G5H_TTvU |
dnia 30.08.2014 18:06
moderator4;
Bardzo bardzo dziękuję za cierpliwość i poprawki.:):) Przeszłam w liczbie samą siebie. Jeszcze raz z uśmiechem. Ola.
Innym za cierpliwość- w czytaniu "zmienności" także.
Mithotyn:
Odwołam się tylko do Twojej wersji, bo tak ją odczytałam.:) M.- uśmiechem:):) I chciałam zaznaczyć, że ja myślałam o deszczu. Jakoś nie czułam tej inwersji. Ale przecież tekst żyje swoim życiem. Dziękuję za estymę- jak miło, że ktoś tak pisze- emabluję wzajemnie. Ola. |
dnia 30.08.2014 18:09
P.S. Mithotyn;
:) Zajrzę na stronkę zaraz jak wrócę do domu.:) O. |
dnia 30.08.2014 18:21
P.S.2 Mithotyn:
Zapomniałam dodać o smrodzie. Zawsze mam szczęście- był znowu dobry wiatr- nie śmierdziało. O. |
dnia 30.08.2014 19:58
Olu miła!
20 lutego ub. roku zamieściłam na "pp" swoją miniaturkę pt. "Wenecja (po karnawale), gdzie w puencie zaakcentowałam zjawisko śmierdzących kanałów ;))):
"Wschód
fasadom przydaje
poświatę z różu zgaszonego
lecz nie odpuszcza niebo -
jego czarna perła
w srebrze oksydowanym
faluje ziemia
zaś łagodnie wibrując
gondola dziurawa
zaprasza do
wpiekłochlupnięcia
w gnijący kanał
16.02.2013" |
dnia 30.08.2014 20:41
abirecka;
Cóż, smród kanałów to ta druga "strona miasta"- na szczęście nie zawsze się ujawnia. Oczywiście Twój wiersz, jak zwykle mówiąc skromnie- niczego sobie. Pozdrowionka jeszcze raz.:) O.
Mithotyn:
Ambitny repertuar:) Rozumiem Twoje upodobanie.
I jeszcze... Zapomniałam o gołębiach? Nie, to one są tym zrywającym się świtem- ale u mnie nie paskudzą- a co, mogę tak wiedzieć... na szczęście.:)
Przecież to tylko impresja, a nie epopeja o mieście. Pozdrowionka.:):) O. |
dnia 31.08.2014 04:29
Wiersz oczywiście podoba mi się ale doczekałem się w końcu normalnych komentarzy, opinii zarówno obiektywnych jak i subiektywnych ale przynajmniej na poziomie bez żadnych uszczypliwych uwag i oby tak dalej. Pozdrawiam wszystkich serdecznie. |
dnia 31.08.2014 16:09
etszked:
Dzięki za poczytanie i miłe słowa. Pozdrawiam. Ola. :) |
dnia 02.09.2014 15:47
Lubię Włochy i nie tylko Wenecję. Mam tam córkę, właśnie lecę 16.09. w odwiedziny. Wiersz w moim guście. Czytałam coś w komentarzach o smrodzie, hmm? - to wszystko nasze smrody. Niedługo w Polsce będzie to samo, albo i jest np.: Kraków, zaczyna śmierdzieć...
Serdecznie Olu. |
dnia 03.09.2014 19:16
ładny obraz, Olu. Twoja Wenecja to zupełnie inna Wenecja, niż ta w jednym moim dawnym wierszu, ale wszak ile spojrzeń na Wenecję, tyle Wenecji. Natomiast pierwsza cząstka - pod względem formy - kapitalna. Przeczytałam głośno i rytm mnie urzekł...Pozdrawiam serdecznie, Ewa |
dnia 04.09.2014 11:54
Anastazya:
Och. Dopiero stamtąd wróciłam, a już tęsknię. Ale i u nas odnajduję bliskie mi klimaty. cóż - "dodatkowe atrakcje śmieciowo- zapachowe"- już wszędzie.
Pozdrówka i udanej wyprawy. Dzięki, że zajrzałaś i poczytałaś. Ola.
EwA Włodek:
Ewo, miło mi, że obrazek w miarę udany. Ciesze się. Temat i pejzaż znany wielu, Miło, że i Ty masz swoją perspektywę. Pozdrawiam cieplutko.Ola. |
dnia 22.09.2014 10:09
"kantata fal jak echa karnawałów".Mógłbym tych słów sluchać - długo. |
dnia 24.09.2014 07:57
Marku. Jak miło, że zajrzałeś. Podzielam... Pozdrawiam ciepełkowo. Ola |
dnia 24.09.2014 07:57
Oczywiście jw. do M.B. Jeszcze raz pozdrowionka.O> |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 43
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|