wywabili ją sokiem z cytryny żeby zacząć wakacje
przy białych obrusach w sadzie wśród przyjaciół
od dziecka od wódki od spotkania
pod patchworkową kołdrą
miłą dla oka i ciepłą ale uszytą na wymiar
zeszła jak plama a miało trochę potrwać
zacieranie
zanikanie
najgorzej utknąć między wierszami
w ścianie
zanim straci się słuch i zaśnie z krzywdy
noc zdąży wykrzyczeć podwórkowe wyzwiska
wykręci ręce uszczypnie tak żeby został ślad
ku przestrodze
Dodane przez sykomora
dnia 16.07.2014 22:02 ˇ
9 Komentarzy ·
3600 Czytań ·
|