Z Roswell przeprowadziła się dziewczynka z dużymi oczami.
Na imię było jej Mary Ann. Przyjechała jak cyrk albo wesołe miasteczko.
Zajadała się Milky Way'ami. Zaczęły się podchody z podrabianymi biletami,
wypiekami, wywołującymi uśmiech jak z haszyszem ciasteczko.
Kiedy wieczorami pali papierosy płonie cała okolica,
a fosforyzujący dym układa się w napis ''wyjście ewakuacyjne''.
Między udami jędrnymi jak butelki wódki mieści się snów matryca,
ale większość chłopców z ochotniczej straży wybiera wyjście awaryjne.
Dodane przez mary ann
dnia 04.07.2007 14:59 ˇ
8 Komentarzy ·
653 Czytań ·
|